Łukasz Piszczek wciąż pamięta o klubie, z którego wypłynął na szerokie wody. Gdy tylko może pomaga LKS Goczałkowice Zdrój. Służy zarówno wspomożeniem finansowym, jak również swoim doświadczeniem. Kontuzjowani zawodnicy mogą liczyć na konsultacje ze specjalistami, a trenerzy na nowinki techniczne. - Dla nas to bardzo mobilizujące, że reprezentant Polski pomaga nam w każdym aspekcie - przyznali zawodnicy klubu z klasy okręgowej w rozmowie z Polsatem Sport.
Sam defensor biało-czerwonych i Borussii Dortmund nie wyklucza, że grać w piłkę skończy właśnie w Goczałkowicach. - Jak zdrowie pozwoli, to już po zakończeniu profesjonalnej kariery mógłbym zagrać w LKS. I to nawet na stoperze. Gdyby się tak stało, to przebyłbym drogą podobną do taty. On też zaczynał jako ofensywny piłkarz, a kończył jako środkowy obrońca w Goczałkowicach - wyjaśnił "Piszczu" w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Z BVB reprezentant Polski związany jest do 2018 roku. Sam wielokrotnie podkreślał, że karierę w profesjonalnym futbolu chciałby zakończyć właśnie w Dortmundzie.