Cezary Kulesza, Adam Nawałka

i

Autor: Cyfra Sport Negocjacje Adama Nawałki z Cezarym Kuleszą były wyjątkowo skomplikowane

Nawałka zdradził, czy pomoże Michniewiczowi przed Polska - Rosja. Szczera wypowiedź byłego selekcjonera [WYWIAD SE]

2022-02-01 10:13

Adam Nawałka na ostatniej prostej przegrał walkę z Czesławem Michniewiczem o posadę selekcjonera, bo przecież wydawało się, że jego powrót do pracy z kadrą jest nieuchronny. Z byłym selekcjonerem rozmawialiśmy o kulisach rozmów z prezesem Kuleszą, co mogło być jego atutem w ponownej pracy z kadrą, oraz o chęci wsparcia młodszego kolegi.

Super Express: Wróćmy do minionego czwartku, kiedy rozmawiał pan z prezesem Cezarym Kuleszą i wstępnie sprawa pana angażu była dogadana. Czuł pan, że długość kontraktu jest tym, co może przeszkodzić sfinalizowaniu umowy?

Adam Nawałka: To jest raczej pytanie do prezesa Kuleszy, a nie do mnie. Szanuję zdanie prezesa , bo to on miał prawo wyboru selekcjonera. Natomiast wcześniej ustaliliśmy pewne warunki i tego się trzymaliśmy. Ja nie zmieniałem absolutnie niczego - długości kontraktu, ani wysokości wynagrodzenia. Dementuje to co ukazywało się w mediach, że przelicytowałem wcześniej ustalone warunki. Prezes Kulesza przyjął do wiadomości, że nie godzę się na kontrakt 3-miesięczny. To PZPN przysłał do mojego prawnika draft umowy, mającej obowiązywać do końca roku, i to zostało odesłane

- Ma pan żal do prezesa, skoro okazało się, że nowy selekcjoner Czesław Michniewicz dostał kontrakt do końca roku, czyli taki jaki proponowano panu na początku?

- Nie mam żalu, bo nie czułem się selekcjonerem. Za długo jestem w tym biznesie, żeby nie wiedzieć jak to działa. Dopóki nie ma podpisów, to nie ma ważnej umowy. Tak do tego podchodziłem. Byłem przygotowany na to , że mogę podjąć pracę. Ale po ostatecznej decyzji nie ma we mnie negatywnych emocji. To, że nowy selekcjoner dostał kontrakt do końca roku nie ma żadnego znaczenia dla mnie, a ja mogę tylko mu pogratulować i życzyć powodzenia.

W Częstochowie nie mają kompleksów Legii i Lecha. "Jesteśmy tak samo atrakcyjni na rynku piłkarskim”

- Może nie chce pan mówić o żalu, bo jest pan dżentelmenem?

- Ale to jest akurat moja szczera wypowiedź. Lata bycia w piłce - zarówno jako piłkarza, jak i trenera, prowadzącego też reprezentację w finałach Euro i mistrzostwach świata, to bagaż doświadczeń. Umiejętność wypracowania odpowiedniego poziomu emocjonalnego jest niezwykle ważna, żeby nie tracić zimnej krwi w kluczowych momentach.

- Czy uważa pan, że znajomość piłkarzy, z którymi pracował pan w kadrze za poprzedniej kadencji, byłaby pana atutem w porównaniu z innymi kandydatami?

- W pracy selekcjonera to jeden z bardzo istotnych czynników. Poziom umiejętności piłkarskich i cech psychofizycznych piłkarzy decydują o wyborze strategii i taktyki na dany mecz. Jeśli rozważamy moją kandydaturę w zakończonym wyborze selekcjonera, to nikt tak nie posiada takiej wiedzy, jak ja w tym momencie. Mówimy zarówno o szkielecie zespołu, ale i młodych piłkarzach, których miałem na zgrupowaniu – Pawle Dawidowiczu, Szymonie Żurkowskim czy Sebastianie Szymańskim. Wiedza selekcjonera o piłkarzach musi być perfekcyjna.

Były reprezentant o wyborze selekcjonera. "Nie zazdroszczę Kuleszy - albo będzie bohaterem albo będą wieszali na nim psy”

Robert Lewandowski

i

Autor: Cyfra Sport Robert Lewandowski

- Jeśli pan słyszał opinie Roberta Lewandowskiego który optował za trenerem znającym zespół i prawie jednoznacznie wskazywał pana, albo Grzegorza Krychowiaka wypowiadającego się podobnie, to czuł pan, że jest blisko stanowiska selekcjonera?

- Nie odbierałem tych wypowiedzi w kategoriach, że jestem bliżej czy dalej tej posady. Jeśli zawodnicy znają trenera i są przekonani do jego metod, jest między nimi pozytywna energia, to łatwiej jest ze sobą pracować i piłkarze potrafią wydobyć z siebie dodatkowe siły, które są ważne w kluczowych meczach. Sądzę, że obaj piłkarze mieli przede wszystkim na myśli to, że bardzo dobrze im się współpracowało ze mną. Poziom zawodników, których pan wymienił jest bardzo wysoki - mam na myśli również kulturę osobistą, inteligencję. Myślę, że oni wypowiadali się o swoich odczuciach. Na pewno nie mieli na celu , żeby wpływać na decyzję prezesa, który wybiera selekcjonera. Uważam, że bardzo ważną wagę przy wyborze trenera miał czynnik czasu, który pozostał do pierwszego meczu z Rosją. Nawet jeśli trener zna zawodników z rozgrywek ligowych, a nie miał z nimi kontaktu na poziomie zgrupowań i nie współpracował z nimi, może być utrudnieniem przy kluczowych decyzjach. Ważne też są relacje czysto ludzkie, nie tylko na linii trener-piłkarz. Jest to bardzo istotne w osiągnięciu celu sportowego. Trenera Michniewicza czeka bardzo trudne zadanie, ale zawsze może na mnie liczyć.

- Jak pan ocenia nasze szanse w barażach mając na uwadze, że w minionym roku najsilniejszym zespołem z jakim udało się wygrać była Albania? Mamy szanse wyjazdu na mundial?

- Bezwzględnie tak. Mamy drużynę, która pod względem umiejętności piłkarskich ma przewagę na Rosjanami. Mamy najlepszego piłkarza na świecie i innych bardzo dobrych grających w mocnych klubach. Rosjanie będą mieli przewagę pod względem organizacyjnym. Trener Karpin przygotowuje drużynę od dłuższego czasu. Mają możliwość długiego zgrupowania przed decydującym meczem z Polską. Do tego meczu musimy dobrać odpowiednią taktykę i piłkarzy, którzy będą najlepszym wyborem na danych pozycjach.

Lech Poznań czeka na zaległe miliony za reprezentanta Polski! Sprawa może trafić do FIFA

- To jak oszacuje pan szanse w meczu z Rosją?

- Nie będę szacował. Najważniejsze będzie nastawienie piłkarzy od samego początku, a to powinno być takie, że liczy się tylko awans na mundial. To będzie najważniejszy mecz dla polskiej piłki od 40 lat. Ja wierzę w tę drużynę, trzymamy kciuki za Polskę.

- Wrócę do mundialu w Rosji. Rezygnacja z pracy była wyłącznie pana decyzją, czy jakiś wpływ miał prezes Zbigniew Boniek?

- To była moja suwerenna decyzja. Nowy kontrakt do podpisania leżał na stole, ale wówczas uznałem, że przyszedł czas, żeby inny trener spróbował pracy z kadrą. Myślę jednak, że bagaż moich doświadczeń powoduje, że jestem w pełnej gotowości do zawodu trenera. Czasami przerwa i spojrzenie z boku jest bardzo cenne. Jak to w życiu bywa - zwycięstwa cieszą, a porażki uczą. Dlatego niezbyt udany mundial w Rosji sprawił, że czuję się bogatszy o takie doświadczenia.

- Nie żałuje pan tamtej decyzji, o odejściu po mundialu w Rosji?

- Nie. Jestem człowiekiem, który jeśli podejmuje decyzje, to mają one głębszy sens. W tamtym czasie była to decyzja optymalna. Natomiast jeśli trener potrafi dokonać właściwej analizy i wyciągnąć wnioski, to jego wartość może być jeszcze większa.

Polski piłkarz z Bundesligi zakażony koronawirusem. Trafił na kwarantannę

Sonda
Czy Polska awansuje do mundialu w Katarze dzięki barażom?
Najnowsze