Nie gniewajcie się, wybrałem Niemcy

2008-02-03 23:18

Sebastian Boenisch w piątek mógł jeszcze zmienić koszulkę niemiecką na polską. Ale nie zrobił tego.

- W piątek skończyłeś 21 lat i musiałeś podjąć decyzję, czy chcesz reprezentować barwy Niemiec, czy Polski...

Sebastian Boenisch (21 l.), obrońca Werderu Brema i młodzieżowej reprezentacji Niemiec: - Tak, myślałem o tym od dawna. Ale ostatnie dwa dni były dla mnie szczególnie ciężkie, trzeba było bowiem dokonać tego wyboru i zrobiłem to. Wybrałem Niemcy. Z Polski wyjechałem, jak miałem rok, a tutaj się wychowałem, tu rozpoczęła się moja kariera piłkarska i gra w młodzieżowych reprezentacjach. W sercu zawsze będę miał Polskę, ale mentalnie jestem Niemcem.

- Działacze PZPN-u starali się wpłynąć na twoją decyzję?

- Dopiero po artykule w "Super Expressie" zadzwonił do mnie skaut z Polskiego Związku Piłki Nożnej. Przyznam szczerze, że liczyłem na telefon trochę wcześniej i czekałem na telefon od trenerów - Engela czy Beenhakkera. Miło byłoby usłyszeć, że w Polsce ktoś się mną interesuje... Niestety, nikt się nie odzywał. Poza tym stwierdzenie, że zostanę zaproszony na jeden towarzyski mecz i zobaczymy, co będzie potem, też mnie nie satysfakcjonuje. W Niemczech jak zorientowano się, że mogę grać w biało-czerwonych barwach - od razu rozdzwoniły się telefony. Dieter Eilts - trener młodzieżówki, Thomas Schaaf - szkoleniowiec Werderu czy Oliver Bierhoff - menedżer reprezentacji, pytali, co zamierzam zrobić i starali się mnie przekonać, abym nie zmieniał barw. Stwierdzili, że widzą tu moją przyszłość. Wiem, że darzą mnie szacunkiem.

- Czyli będziesz kolejnym Polakiem w reprezentacji Niemiec.

- Jeżeli dobrze pójdzie. A swoją drogą, warto się zastanowić, dlaczego tak się dzieje i nikt wcześniej w Polsce nami się nie interesował.

- Masz dobry kontakt z Polakami grającymi w Bundeslidze?

- Z Łukaszem Podolskim wymieniliśmy się koszulkami po meczu. Z Ebim Smolarkiem nie miałem kontaktu - bo jak on grał w Borussii, to ja występowałem w Schalke. Te dwa kluby to jak w Polsce Górnik Zabrze i Ruch Chorzów - generalnie nie przepadają za sobą. Teraz jest tam Kuba Błaszczykowski, ale on gra krótko w lidze. Poza tym w meczu z Dortmundem nabawiłem się kontuzji - fatalne wspomnienia...

- Najlepszy kontakt miałem z Tomkiem Wałdochem. Wspaniały piłkarz i człowiek. Najlepszy kapitan, jakiego w swojej historii miało Schalke. Od niego nauczyłem się najwięcej. To klasa facet.

- Miałeś jakieś specjalne życzenie na 21. urodziny?

- Przede wszystkim chciałbym już wrócić do gry. Mam nadzieję, że za dwa, trzy tygodnie po kontuzji nie będzie ani śladu i rozpocznę treningi. Poza tym... Chciałem dostać ekspres do kawy. Taki, żeby można robić sobie espresso i cappuccino. Rodzice spełnili to marzenie. Rozmawiał

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze