Czerwiec z pewnością nie był najlepszym miesiącem w karierze Michniewicza. Polscy piłkarze rozegrali pod jego wodzą cztery mecze Ligi Narodów, po których atmosfera wokół reprezentacji nieco się pogorszyła. Spory wpływ miała na to wyjazdowa klęska z Belgią (1:6). Wymęczone zwycięstwo z Walią (2:1) i sensacyjny remis z Holandią w Rotterdamie (2:2) nie przekonały kibiców przed mistrzostwami świata. Tym bardziej, że rewanż z Belgią także zakończył się porażką (0:1). Czerwcowe zgrupowanie pokazało selekcjonerowi, że przed nim sporo pracy przed mundialem, ale prawdziwa bomba wybuchła tuż po nim.
Szymon Jadczak opublikował materiał, w którym wypomniał Michniewiczowi kontakty z Ryszardem F. ps. "Fryzjer" w mrocznych czasach polskiej piłki. Zestawił wszystkie ich połączenia z podejrzanymi meczami i na nowo rozpętał burzę. Przeszłość szkoleniowca w Lechu Poznań ponownie wróciła do niego jak bumerang i zdecydowanie zdominowała dyskusję o reprezentacji. Sam 52-latek chciał pozwać dziennikarza o zniesławienie, jednak ostatecznie wstrzymał się z działaniami co najmniej do zakończenia MŚ w Katarze. Ewidentnie nieco ochłonął i skupił się na celu z kadrą.
Czesław Michniewicz pod ostrzałem. Kolejne ostre słowa o selekcjonerze, ekspert wypomniał mu jedno
Michniewicz był niedawno gościem "Hejt Parku", po czym jego drogi skrzyżowały się z... Dariuszem Mioduskim
Nie uwierzycie, gdzie syn zabrał Michniewicza. Istne szaleństwo!
Po wyjątkowo długim czerwcowym obozie nadszedł czas wakacji, z którego korzystają przede wszystkim piłkarze. Największe polskie gwiazdy rozjechały się po całym świecie, ale z chwil relaksu skorzystał też Michniewicz. W ostatnich miesiącach zdecydowanie częściej nie było go w domu, gdyż poza zgrupowaniami regularnie odwiedzał kadrowiczów grających w zagranicznych ligach. Selekcjoner odbył kilka tournée, by jak najlepiej dotrzeć się z podopiecznymi. Nic dziwnego, że korzysta z okazji, żeby spędzić więcej czasu z rodziną.
Na początku lipca Trójmiasto stało się polską stolicą muzyki. Mieszkający w Gdyni selekcjoner także wykorzystał ten moment, by pojawić się na Openerze! Jeden z największych festiwali muzycznych w Polsce zainteresował jego syna, Mateusza. 21-latek bawił się na Openerze w dużej mierze ze znajomymi, ale w sobotę do młodzieży dołączył sam Czesław Michniewicz. Doświadczony szkoleniowiec spędził czas z synem i jego znajomymi, a szeroki uśmiech na zdjęciu opublikowanym przez jego potomka wskazuje, że bawił się naprawdę dobrze. Były trener m.in. Legii Warszawa i Lecha Poznań spotkał oczywiście wielu kibiców, którzy go zaczepili, ale nie wszyscy rozpoznali selekcjonera Biało-Czerwonych.