"Obraniak nie olewa Polaków"

2009-04-30 21:39

Nadal nie wiadomo, czy Ludovic Obraniak założy koszulkę z białym orzełkiem na piersi czy trykot z trójkolorowym kogutem. W PZPN zapewniają, że piłkarz Lille chce grać dla Polski.

24-letni napastnik nadal czeka na polski paszport. Do konsulatu w Lille ma dostarczyć dwa brakujące dokumenty, które następnie - kurierem dyplomatycznym - zostaną odesłane do Polski.

- Potem to już będzie kwestia tygodnia, może dwóch. Jest szansa, że obejdzie się bez decyzji prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jeśli dokumenty okażą się wystarczające, obywatelstwo Obraniakowi zostanie przywrócone, a nie nadane - powiedział agencji ASInfo Maciej Chorążyk z PZPN.

Obraniak już teraz ma dość ciągłych wizyt w konsulacie. - Procedury się przeciągają, piłkarz się denerwuje i powinniśmy mu jakoś pomóc - przekonuje Chorążyk.

Jeśli jednak dostarczone przez niego dokumenty nie okażą się wystarczające dla warszawskiego Urzędu Wojewódzkiego, piłkarz będzie musiał czekać jeszcze dłużej. Jego sprawa trafi do Kancelarii Prezydenta i będzie się toczyła tradycyjnym tokiem. - Wtedy będziemy interweniować u władz państwa, aby przyspieszyć procedury - zapewniają w PZPN

Chorążyk przekonuje, że robi wszystko, aby snajper Lille mógł strzelać bramki dla Polski. - Mam nadzieję, że kiedy te dokumenty dotrą już do naszego kraju, będziemy mogli zakończyć sprawę i "zaklepać" Obraniaka dla naszej kadry - powiedział.

Tymczasem dla Leo Beenhakkera sprawa Obraniaka na razie nie istnieje. - Stanowisko Beenhakkera jest takie: dopóki Ludovic nie ma polskiego paszportu i nie może grać dla reprezentacji Polski, do tego momentu w ogóle nie jest brany pod uwagę - wyjaśnił asystent holenderskiego selekcjonera, Rafał Ulatowski.

- Będziemy rozmawiać o Obraniaku, kiedy dostanie polskie obywatelstwo. Ostatnio sam zniecierpliwiony stwierdził, że może zagra jednak dla Francji - dodał Ulatowski

Szybko jednak zastrzegł, że "jeśli zawodnik ostatecznie otrzyma polski paszport, Leo Beenhakker będzie pierwszym, który do niego zadzwoni".

Co dokładnie powiedział Obraniak? - Nie zamykam dla nikogo drzwi. Jeśli Raymond Domenech powoła mnie do francuskiej kadry, poważnie rozważę jego ofertę. Wszystko zależy od tego, jak szybko tyczyć się będą koła polskiej biurokracji - to słowa napastnika Lille.

Chorążyk się nie dziwi. - Gra dla Francji to wielki prestiż i niejeden poważnie by się zastanowił. Jednak Obraniak wiele godzin spędził w konsulacie, poświęcił sporo wolnego czasu. Zrobił naprawdę dużo, żeby pozbierać wszelkie dokumenty. To nie jest tak, że on nas olewa. Mam nadzieję, że ta sprawa zakończy się pomyślnie dla Polski - powiedział.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze