Panowie, o to chodziło!

2008-02-03 23:18

- Gdy zachwalam tych chłopaków, patrzycie na mnie z niedowierzaniem. Ale kiedy widziałem, jak mądrze i dojrzale grali z Finami, byłem zdumiony. Po tym meczu mogę powiedzieć, że jestem spokojny o przyszłość polskiego futbolu - mówił po zwycięstwie 1:0 z Finlandią Leo Beenhakker (65 l.).

Rachunki zostały wyrównane. Wprawdzie to był tylko mecz rezerw, ale po sobotnim zwycięstwie Leo mógł mieć osobistą satysfakcję. To właśnie Finowie w zakończonych eliminacjach do EURO okazali się naszym jedynym grupowym rywalem, z którym biało-czerwoni mieli ujemny bilans (upokarzająca porażka 1:3 na początek rozgrywek i 0:0 w rewanżu).

- Zawsze miło jest wygrać i nie ukrywam, że jestem bardzo szczęśliwy, że udało się wreszcie tych Finów ograć. Ale w tym meczu ważniejszy od wyniku był styl gry - komentował Leo. - A po tym, co ci chłopcy pokazali, jestem zachwycony. Grali dokładnie tak, jak tego od nich wymagałem: wymieniali dużo podań, utrzymywali się przy piłce i stwarzali groźne sytuacje - wyliczał wyraźnie zadowolony Holender.

To prawda. Dzięki znakomitej grze dwóch rozgrywających - Michała Golińskiego i Łukasza Garguły - Polacy zupełnie zdominowali Finów. Trzeba jednak wytknąć im też dużo rażących błędów w obronie, zwłaszcza na początku meczu.

Finowie byli bezradni

- Defensywa spisała się słabiej? OK, może przez pierwszy kwadrans było trochę nerwowo. Ale ile Finowie stworzyli sytuacji w drugiej połowie? Żadnej! Byli zupełnie bezradni - bronił swych podopiecznych "Leon Zawodowiec".

Nasz selekcjoner najbardziej zadowolony był z postępów, jakie w czasie 6 dni zgrupowania w cypryjskim Pafos zrobili polscy piłkarze.

- Ten tydzień był fantastyczny! Widać było, że każdego dnia ci chłopcy uczą się nowych rzeczy i są coraz lepsi - zachwycał się Leo. - To wspaniała grupa i choć oczywiście znów znajdą się malkontenci, ja po tym spotkaniu jestem jeszcze bardziej spokojny o przyszłość polskiego futbolu. Do sukcesu zawsze dochodzi się małymi kroczkami, a nie zapominajmy, że ci piłkarze grali ze sobąpierwszy raz. Byłem zdumiony, patrząc, jak Michał Goliński niepodzielnie rządzi w środku pola, czy obserwując, jak młody Radek Majewski wchodzi na boisko i kieruje jak profesor starszymi kolegami. A kiedy wpuściłem w końcówce Kamila Grosickiego, a ten zupełnie zmienił obraz gry, rozpierała mnie duma.

Grosicki i Wawrzyniak też zostają

To właśnie Grosickiego, choć zagrał tylko 10 minut, można uznać za największego wygranego meczu z Finami. Młodziutki skrzydłowy Legii jeszcze niedawno leczył się w ośrodku z uzależnienia do hazardu. Ale Beenhakker pomógł mu wrócić znów na "jasną stronę Księżyca", a "Grosik" odpłacił mu świetną grą. Efekt? Po sobotnim spotkaniu Leo postanowił, że Grosicki i jego kolega klubowy Jakub Wawrzyniak zostaną na Cyprze i dołączą do "polskich galacticos", którzy w środę zagrają z Czechami (wcześniej wiadomo było, że zostać mają też: Zahorski, Lisowski, Łobodziński, Majewski, Murawski i Kuś).

- Polscy galacticos? A to dobre! - uśmiał się Beenhakker. - Panowie, proszę, zejdźcie na ziemię! - zaapelował rozbawiony do dziennikarzy.

Polska - Finlandia 1:0 (1:0)

Bramka: Kokoszka, 42. min

Skład Polaków: Przyrowski - Kuś, Kokoszka, Wawrzyniak, Lisowski (46. Piotr Brożek) - Łobodziński (46. Zahorski Ż), Pazdan (72. Majewski), Goliński, Garguła (46. Murawski), Zieńczuk (80. Grosicki) - Paweł Brożek (72. Nowak)

Barometr Leona. Trener Beenhakker oceniał dublerów gwiazd reprezentacji.

Michał Goliński (27 l.) - WZROST
Najlepszy na boisku. Niepodzielnie rządził w środku pola, imponując dokładnymi przerzutami, silnymi strzałami z dystansu i dobrym odbiorem piłki

Jakub Wawrzyniak (25 l.) - WZROST
W klubie gra jako boczny obrońca, ale jeszcze raz udowodnił, że dobrze sobie radzi również jako stoper. Jego wszechstronność została nagrodzona - Kuba dołączył do pierwszej reprezentacji.

Marcin Kuś (27 l.) - WZROST
Najlepszy w naszym bloku obronnym. Solidny, pewny, nie do przejścia. To kolejny występ w kadrze, w którym piłkarz Korony udowodnił, że można na niego liczyć.

Kamil Grosicki (20 l.) - WZROST
Wszedł na boisko w 80. minucie, ale na prawym skrzydle narobił takiego zamieszania, że po meczu trener Beenhakker nie mógł się go nachwalić i zaprosił go do pierwszej reprezentacji.

Adam Kokoszka (22 l.) - WZROST
Na początku grał bardzo nerwowo, ale potem się rozkręcił. Do tego strzelił piękną bramkę. Kolejny dowód na to, że nawet na ławkach rezerwowych w polskiej lidze nie brakuje talentów.

Tomasz Lisowski (23 l.) - SPADEK
Najsłabszy w zespole. W pierwszej połowie dał się ogrywać Finom, popełniając juniorskie błędy. Na drugaą połowę już nie wyszedł. Nie poradził sobie z presją?

Marek Zieńczuk (30 l.) - SPADEK
Nie zagrał źle, ale po najlepszym piłkarzu naszej ekstraklasy w jesiennej rundzie można się było spodziewać znacznie więcej. Wątpliwe, żeby tym występem przekonał do siebie Leo, a była to chyba jego ostatnia szansa.

Paweł Brożek (25 l.) - SPADEK
Starał się bardzo, ale nic nie zdziałał. Beenhakker bronił go, tłumacząc, że snajper Wisły miał trudne zadanie, bo grał jako jedyny napastnik. Ale przecież, żeby pojechać na EURO, trzeba sobie z takimi trudnymi zadaniami radzić...

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze