Od meczu Mołdawia - Polska minęło już kilkanaście godzin i wciąż trudno uwierzyć, że wydarzenia z Kiszyniowa nie są po prostu koszmarem. Po pierwszej połowie nic nie wskazywało na to, że wyjazd do Mołdawii zakończy się kompromitacją polskiej piłki. Biało-czerwoni szybko objęli prowadzenie 2:0 po golach Arkadiusza Milika i Roberta Lewandowskiego i całkowicie kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. Po wyjściu z szatni stracili jednak całą koncentrację i dali się zdominować 171. drużynie świata. Indywidualne błędy Piotra Zielińskiego i Tomasza Kędziory sprawiły, że gospodarze odrobili straty, a w końcówce strzelili jeszcze zwycięskiego gola. Podróż polskich piłkarzy z nieba do piekła odbiła się też na nastrojach kibiców, którzy licznie przylecieli do Mołdawii. Trudno im się dziwić, że po ostatnim gwizdku byli wściekli, ale złe emocje wyrazili w najgorszy możliwy sposób.
Polscy kibice pobili się między sobą na stadionie w Mołdawii
Jak donosi obecny na miejscu Jakub Kłyszejko z TVP Sport, po zakończeniu meczu na sektorze polskich kibiców doszło do bójki. Nie chodziło jednak o starcie ze wspólnym wrogiem, a bijatykę między sobą. Punktem zapalnym miały okazać się wulgarne okrzyki kierowane w stronę piłkarzy, które dało się usłyszeć nawet w telewizyjnej transmisji. Gromkie "Wypie****ać” skłoniło reprezentantów Polski do odwrotu, gdy nieśmiało próbowali podejść w stronę sektora kibiców i podziękować im za doping. Hitem były też okrzyki “Je*** PZPN” i “Wszędzie jeździmy i tylko się za was wstydzimy”. Jednak nie wszystkim się to podobało.
Jak poinformował dziennikarz TVP Sport, cała sytuacja mocno podzieliła polskich kibiców. Część z nich miała pretensje o wulgaryzmy kierowane w stronę piłkarzy. Do tego grona mieli zaliczać się kibice Siarki Tarnobrzeg. Napięcie na trybunach poskutkowało przepychankami i wewnętrzną bójką, którą na szczęście dość szybko zażegnano. Przez moment było naprawdę gorąco, ale ostatecznie nie doszło do poważniejszych incydentów.