Jacek Gmoch

i

Autor: Sebastian Wolny Jacek Gmoch

Polska - Grecja. Jacek Gmoch: Greccy piłkarze mają spory potencjał

2015-06-16 9:56

Jeśli Grecy przegrywają dwukrotnie z Wyspami Owczymi, a w grupie zajmują ostatnie miejsce, to pokazuje, jak poważny kryzys dławi ich futbol - mówi Jacek Gmoch (76 l.), były selekcjoner reprezentacji Polski, który z sukcesami pracował w Grecji.

Po raz ostatni reprezentacja Grecji cieszyła się z wygranej na mistrzostwach świata w Brazylii, gdzie dotarła do 1/8 finału. Po mundialu zanotowała serię siedmiu meczów bez zwycięstwa. Ostatnio czarę goryczy przelały dwie przegrane z Wyspami Owczymi. W eliminacjach Euro 2016 greccy piłkarze zdobyli tylko dwa punkty.

- To bez dwóch zdań powód do wstydu - przyznaje Gmoch. - Masz w składzie piłkarzy z ligi włoskiej, niemieckiej, hiszpańskiej, a wyników żadnych. Ale sport powiązany jest z sytuacją ekonomiczną, w jakiej znajduje się Grecja. A ona jest bardzo trudna. Tylko trzy - cztery kluby w greckiej lidze dobrze radzą sobie finansowo - opisuje.

Polska - Grecja. Adam Nawałka: Traktujemy ten sprawdzian bardzo poważnie

Dla Greków upokarzająca jest ostatnia wpadka z Wyspami Owczymi, z którymi polegli 1:2.

- Na takich rywali trzeba wystawić twardych zawodników, walczaków - przekonuje polski szkoleniowiec. - A tam zagrał Fetfatzidis, a to techniczny piłkarz, którego nazywano nawet greckim Messim. Na wyspach trzeba być przygotowanym na warunki atmosferyczne. Poza tym przecież tam jak zawieje wiatr, to piłka leci, gdzie chce - zwraca uwagę.

Po mundialu rywali biało-czerwonych prowadziło już dwóch trenerów. Eliminacje zaczął Claudio Ranieri, którego zastąpił Sergio Markarian.

- Fernando Santos cały czas był pod ostrzałem mediów - przypomina Gmoch. - Krytykowano go za to, że ustawia zespół defensywnie, że liczy na stałe fragmenty, a po strzeleniu gola broni wyniku. No, ale tak krawiec kraje, jak mu materiału staje. Jego następca Ranieri uległ presji i postawił na piłkę ofensywną. Nic mu to nie dało, bo w czterech meczach ugrał tylko punkt. Teraz rządzi Markarian. Nawet dobrze zaczął, bo w debiucie przywiózł remis z Węgrami.

Gmoch uważa, że reprezentacja Grecji przezwycięży kryzys.

- W trudnych momentach Grecy potrafią się zjednoczyć - podkreśla. - Życzę im, żeby wyszli na prostą. Przecież nie są tacy słabi. Mimo wszystko jest potencjał w tych piłkarzach, grają w markowych klubach. Torosidis strzela gole ze stałych fragmentów jak na zawołanie. Liczę, że talent rozwinie Ninis, bo drzemią w nim duże możliwości. Jest dobry strzelec Mitroglou. I można tak jeszcze kilku asów wymienić - kończy Gmoch.

Najnowsze