Polska - Irlandia 2:1! Oceniamy reprezentantów Polski po wiktorii na Narodowym!

2015-10-12 3:19

Na taki mecz czekali kibice w naszym kraju. Kadra Adama Nawałki po dziewięciu meczach eliminacyjnych, wreszcie zagrała koncert. Na Stadionie Narodowym w Warszawie rozbiła Irlandię 2:1 i awansowała na Euro 2016. Kto został bohaterem dramatycznego finiszu eliminacji i może powoli pakować walizki do Francji? Kto zawiódł i jego udział w mistrzostwach jest zagrożony? Oceniamy wybrańców Adama Nawałki w ostatnim meczu eliminacyjnym! Skala ocen: od 1 (koszmar, jesteśmy na nie) do 6 (geniusz, wiadomo kto to taki).

Łukasz Fabiański - 5

Po meczu ze Szkocją pisaliśmy, że facet ma pecha. Że zawsze coś spowoduje, że nie możemy go nazwać bohaterem. I bramkarz Swansea wreszcie się doczekał. To był też jego wieczór. Wielki mecz Fabiańskiego. Bez wątpienia. Nie jest elektryczny jak Wojciech Szczęsny, nie szaleje jak Artur Boruc, gra nogami na poziomie Barcelony, do dośrodkowań - co zawsze było jego wielką wadą - wychodzi na poziomie czołówki Premier League, a na linii interweniuje po prostu podręcznikowo.

Nie wiemy co musiałby dzisiaj zrobić Szczęsny, żeby wrócić do bramki reprezentacji. Chyba wygrać Romie Ligę Mistrzów. A Boruc? Cóż, wątpliwe, że w ogóle poleci do Francji. Podejrzewamy bowiem, że selekcjoner wybierze na trzeciego bramkarza kogoś młodego. Ot, np. Bartłomieja Drągowskiego.

To oni dali nam awans na Euro: Wszyscy wybrańcy Adama Nawałki!

Łukasz Piszczek - 5

Najlepszy jego mecz w kadrze. W karierze. Prawdopodobnie. Może rywale byli fatalni. Może zadziałała adrenalina. Trudno oceniać. Piszczek na prawej obronie był jednak w niedzielę bezbłędny. Chodził do przodu za Olkowskiego, bronił bez Olkowskiego i dodatkowo asekurował jeszcze partnerów. Czyli w skrócie: robił wszystko to, czego nie robił do tej pory.

Po starciu z Niemcami byli tacy, którzy krzyczeli, że dla defensora BVB czas w kadrze się skończył. Ciekawi jesteśmy, co za bzdury wymyślą jutro.

Kamil Glik - 5

Mur już był. Po Szkocji. To teraz może po prostu: czołowy stoper świata? Glik w kadrze to ostoja. Prawdziwy lider. Dość powiedzieć, że Irlandczycy chcieli zasypać Polaków dośrodkowaniami. Ale bodaj tylko raz udało im się po takiej akcji stworzyć zagrożenie. Stoper Torino w niedzielę bowiem fruwał. Wznosił się do góry jak winda i zdejmował piłki na niebotycznym wręcz pułapie.

Szukamy jakiegoś barwnego porównania. Ale przychodzi nam na myśl tylko Dikembe Mutombo futbolu. Po prostu król "szesnastki".

Michał Pazdan - 4

Miał pecha. Już na początku meczu sprokurował karnego. Widział go co prawda tylko jakiś handlarz obuwia z Turcji, ale tak się złożyło, że właśnie ten dyletant decydował. Inna sprawa, że defensor Legii przypomniał sobie w niedzielę, że jeszcze niedawno aspirował do miana reprezentacyjnego Jean-Claude'a Van Damme'a. W starciach z Irlandczykami czuł się bowiem jak ryba w wodzie. Albo jak kij baseballowy w środku potężnej awantury. Bił, palił, mordował. Jonathan Walters wyglądał przy nim jak amator, a przecież to on miał przestawiać naszych.

Tak nas naszło. Gdybyśmy szukali ekipy na rozbój, Pazdana bierzemy w ciemno.

Jakub Wawrzyniak - 3,5

Nie tak efektowny jak Piszczek, ale defensor Lechii Gdańsk przynajmniej nie odstawał. Nie bał się atakować, wspierał Kamila Grosickiego i do ostatnich minut stopował Aidena McGeady'ego. Czyli bodaj najmniej drewnianego, spośród sosnowych Irlandczyków. To też jakiś tam wyczyn.

Kamil Grosicki - 3,5

Powtórka ze Szkocji. Znowu więcej narobił szumu, niż realnych efektów. Jeśli kiedykolwiek się nauczy, że w futbolu liczą się bramki, a nie zachwyt kibiców, będzie wielki. Bo papiery na granie ma. Szybkość, przebojowość, technika, kreatywność. To nie jest Sławomir Peszko, który przez 90 minut obserwuje swoje buty i w trakcie rajdów ograniczają go tylko linie końcowe.

Z Irlandią znowu miał kilka znakomitych sytuacji. Jak miał jednak strzelać mocno, próbował technicznie, a gdy dla odmiany wystarczyło bramkarza lobować, to on wolał połamać mu ręce. Nasz najlepszy obecnie skrzydłowy. Co wcale optymistyczną wiadomością nie jest.

Grzegorz Krychowiak - 5,5

Nie mamy się do czego przyczepić. Autentycznie. Momentami odnosimy wrażenie, że facet w trakcie ostatnich czterech dni zrobił jakiś kosmiczny postęp. Z Irlandią nie ograniczał się już tylko do destrukcji. Biegał do kontrataków, dryblował - minięcie rywala balansem ciała: mistrzostwo świata - a na dodatek jak już wziął się za strzelanie, to wyszedł mu najładniejszy gol eliminacji. Darren Randolph prawdopodobnie wpuściłby ten strzał nawet w momencie, gdyby stał właśnie przy słupku, przy którym piłka wpadła do bramki.

Krychowiak to jeden z liderów tej drużyny. I jeśli wciąż będzie się rozwijał, niedługo zyska pozycję jak Robert Lewandowski.

Karol Linetty - 4,5

Adam Nawałka długo chował go przed światem. Miał zagrać z Gruzinami, wypadł w ostatniej chwili. Podobnie z Niemcami, gdzie grę oficjalnie wybił mu z głowy Jakub Błaszczykowski, a faktycznie Lechitę nagle zaczęło po prostu coś boleć. Wreszcie obaj panowie doszli do porozumienia i utalentowany pomocnik wystąpił z Irlandią.

Jak było? Fantastycznie! Linetty to silny facet. Irlandczyków ustawiał więc on, nie oni jego. Zaliczył sporo odbiorów, wyprowadził kilka kontr, a jak nabierze jeszcze pewności w grze, może wskoczyć do jedenastki na Euro. Jest bowiem niemal idealnym partnerem dla Krychowiaka. W największym skrócie? Gdyby kadra była wioską smerfów, Linetty nazywałby się Pracuś.

Prezydent Andrzej Duda pogratulował piłkarzom w szatni [WIDEO]

Krzysztof Mączyński - 4

Słabszy niż przeciwko Szkocji. Pewnie dlatego, że znowu Adam Nawałka wrzucił go na głęboką wodę. Granie za plecami Roberta Lewandowskiego to już wyższa szkoła jazdy. Wiślak miał jednak swój moment: w końcówce pierwszej połowy dośrodkował na głowę "Lewego", a ten odpalił swojego Tomahawka.

Baliśmy się to napisać, ale nie mamy już wyjścia. Jak Mączyński nie pojedzie na mistrzostwa Europy, będzie to osłabienie Polaków. Rany, świat się skończył.

Paweł Olkowski - 2

Koszmar. Nie bardzo zrozumieliśmy jego zadania przedmeczowe. Nie dryblował, nie uczestniczył w kontratakach, nie pomagał Łukaszowi Piszczkowi, a jak już dostawał piłkę, to ta sprawiała mu więcej bólu, niż kryjący go Robbie Brady.

Inna sprawa, że selekcjoner zrobił mu sporego psikusa. Olkowski słabo bowiem radził sobie ostatnio nawet w obronie. A w pomocy wszystkie jego problemy nagle stały się nad wyraz widoczne. Na początek proponujemy mu po prostu pobiegać. Bo na Narodowym wyglądał, jakby przemierzał kolejne kilometry z plecaczkiem.

Robert Lewandowski - 6

Nie mamy nic do dodania. Lewandowski zasłużył na Złotą Piłkę. Z perspektywy polskiego kibica, snajper Bayernu to raczej bohater komiksów Marvela, niż prawdziwy piłkarz. 10 meczów eliminacyjnych, 13 goli. I jeszcze to starcie z Irlandią. John O'Shea odgrażał się, że razem z kolegami zrobią Polakowi piekło. A ten biegał sobie, jakby w połowie Narodowego zbudowano dodatkową nitkę trasy Łazienkowskiej.

Aha, zapomnielibyśmy. Bramka stadiony świata. Z czego on ma ten łeb zrobiony? Kask tytanowy?

Jakub Błaszczykowski - 3

Były kapitan kadry narodowej zatrzymał się chyba w epoce Waldemara Fornalika. Wtedy ten występ byłby dobry. Nawet bardzo dobry. U Nawałki niektóre jednak zagrania nie przejdą. Zwłaszcza głupie straty, które przydarzają się piłkarzowi Fiorentiny nad wyraz często. Mimo to wciąż jest on jedynym prawym pomocnikiem kadry. I na Euro pojechać musi.

Byle w formie.

Łukasz Szukała, Sławomir Peszko - grali za krótko

Czego żałujemy. Zwłaszcza w przypadku "Peszkina". Jego występ nadaje się bowiem do annałów polskiego futbolu. Wszedł, by zgarnąć kartkę.

Mamy wrażenie, że po latach zostanie legendą.

Najnowsze