Wojciech Szczęsny - 4
Nic dwa razy się nie zdarza. Bramkarz Arsenalu Londyn tym razem nie uratował nas od utraty goli. Przy obu nie miał jednak szans, choć do szczęścia brakowało mu dosłownie centymetrów. Na plus - interwencja w drugiej połowie po strzale Shauna Maloneya. Gdyby nie ona, zamiast pamięci o historycznym triumfie nad Niemcami w sobotę, mielibyśmy tylko potężnego kaca w środę.
Polska zremisowała ze Szkocją 2:2! Po trzech meczach jesteśmy liderami grupy!
Łukasz Piszczek - 2
Defensor Borussii Dortmund chyba nie zdążył się zregenerować po sobotniej batalii. Udanych zagrań naliczyliśmy mu... jedno. Na początku drugiej połowy bliski był zaliczenia asysty. A tak? Przy pierwszej bramce Szkotów tylko przyglądał się Ikechiemu Anyi, a przy drugiej podziwiał plecy Stevena Naismitha. Chyba zbyt długo obserwował na treningach Jakuba Wawrzyniaka. Godnie go bowiem zastąpił.
Łukasz Szukała - 2,5
Fatalny błąd przydarzył mu się już w pierwszym kwadransie. Przeszacował rozmiar swojego buta i nie przeciął centry Anyi do Shauna Maloneya. Później wrócił do sprawdzonej metody gry w destrukcji - do krycia. Tylko jedno pytanie: kto nakazał mu rozgrywać piłkę? Ciągnęli z Kamilem Glikiem losy i przegrał? Głównym adresatem jego podań był bowiem David Marshall.
Kamil Glik - 4
Występ na gali MMA coraz bliżej. Defensor Torino jako jedyny przyjął grę na warunkach Szkotów i już do przerwy zdążył rozciąć łuk brwiowy. Do pełni szczęścia zabrakło niewiele. Z łatwością przeskakiwał szkocki las defensorów i kilka razy był bliski zaliczenia asysty.
Artur Jędrzejczyk - 4
Szkoci z założenia podarowali sobie prawe skrzydło. Głównie dlatego, że Maloney w starciach z defensorem FK Krasnodar wyglądał jak Marcin Najman w zwarciu z Robertem Burneiką. Szkoda, że dopiero w drugiej połowie zaczął włączać się do akcji ofensywnych. Ale jak już zaczął - zaliczył asystę przy bramce Arkadiusza Milika. Duża klasa.
Grzegorz Krychowiak - 2,5
Bezbarwny występ. Od pomocnika Sevilla FC oczekujemy czegoś więcej niż koszenia rywali równo z trawą. Miał rozgrywać, a w pierwszej odsłonie bodaj ani razu nie wyprowadził piłki z własnej połowy. Trochę tu winy Szukały, który tak "urósł" po meczu z Niemcami, że długo postanowił udawać Zinedine'a Zidane'a. I nieśmiało pokazującego się Krychowiaka konsekwentnie nie dostrzegał. Jeszcze by coś popsuł.
Krzysztof Mączyński - 3,5
Walczył, asekurował, próbował rozdzielać piłki a jeszcze dorzucił coś ekstra - strzelił efektownego gola. Obawialiśmy się najgorszego, tymczasem pomocnik Guzhou Renhe podołał wyzwaniu i wytrzymał narzucone przez rywali tempo. Typowy produkt Adama Nawałki. W chwili prawdy zagrał lepiej niż powinien.
Kamil Grosicki - 4
Reprezentacyjna rakieta. Wygrał bodaj wszystkie pojedynki biegowe z Ikechim Anyą. Wreszcie poradził sobie na lewym skrzydle, kilka razy ośmieszając też Alana "Wiertło" Huttona. Szkoda, że wciąż podejmuje w polu karnym głównie złe decyzje. Gdyby zamiast w słupek, trafił w końcówce w bramkę, byłby bohaterem.
Waldemar Sobota - 2
Biegał. Co prawda bez większego sensu, ale dał z siebie przynajmniej tyle, ile mógł. To się ceni. Jak jeszcze nauczy się prosto kopać, będziemy jego największymi fanami. Na razie jest w połowie drogi.
Robert Lewandowski - 3,5
Miał być bohaterem. Miał. Niestety, trafił w wyjątkowo niezgrabne drzewo i przez większość meczu tylko asystował. Po brutalnej nakładce Gordona Greera omal nie złamał nogi, mimo to wytrzymał do ostatniego gwizdka. Kilka razy - właściwie przyglądając się grze partnerów - był bliski szczęścia, ale tym razem piłka mijała go w polu karnym.
Arkadiusz Milik - 4,5
Rośnie nam kolejny napastnik klasy światowej. Ma wszystko - szybkość, technikę i bezczelność, która pozwala mu w decydujących momentach olać partnerów i odpalić precyzyjny pocisk tuż przy słupku bramki rywali. David Marshall miał w 76. minucie furę szczęścia. Gdyby piłka poleciała w okolicach jego twarzy, zyskałby nowy image. Bokserski. Szkoda tylko, że napastnik Ajaksu Amsterdam wciąż nie dorobił się celownika i w bramkę trafia średnio raz na cztery próby.
Sebastian Mila - 4,5
Profesor. Wszedł i poukładał grę biało-czerwonych. Tak jak przez godzinę mieliśmy problem ze skonstruowaniem ataku pozycyjnego, tak z Milą w środku pola zaczęliśmy tworzyć sytuacje podbramkowe z częstotliwością naładowanego Kałasznikowa. Mamy wrażenie, że to nie jest jeszcze koniec popisów rozgrywającego w koszulce z orzełkiem na piersi. Pamiętacie Greka Wasilisa Tsiartasa podczas Euro 2004? Pozycja - bezcenny rezerwowy.
Michał Żyro - grał za krótko
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail