Polski kolos zatrzymał Francję

2004-11-18 3:00

Przed meczem Francuzi na każdym kroku dawali do zrozumienia, że poza paroma wyjątkami, nie znają polskich piłkarzy. Po wczorajszym wieczorze na Stade de France kilka nazwisk naszych graczy powinno im jednak pozostać w pamięci. Upewnili się, że "biało-czerwoni" mają świetnego bramkarza, a tacy gracze jak Tomasz Frankowski, Kamil Kosowski i Jacek Krzynówek to dzisiaj klasa europejska.

Dla Francuzów największym bohaterem wczorajszego spotkania nie był jednak żaden piłkarz, a... komentator telewizyjny. Thierry Roland (67 lat), dziennikarz telewizji publicznej TF1, po 43 latach pracy(!) żegnał się z publicznością. Mecz z Polską był ostatnim, który komentował dla widzów francuskiej jedynki. W trakcie swej przygody z mikrofonem Roland zaliczył jedenaście mistrzostw świata, skomentował ponad 1300 meczów, w tym 350 spotkań reprezentacji Francji.

- Pewnie, że wolałbym żegnać się ciekawszym spotkaniem, ale lepsze takie niż Francja - Cypr - powiedział w jednym z niezliczonych wywiadów francuski sprawozdawca.

Ten mecz był dla naszych piłkarzy okazją do pokazania się przed francuską publicznością, bo niestety rację miał Jacek Bąk, który mówił, że Polacy, poza kilkoma wyjątkami, są praktycznie nikomu nad Sekwaną nieznani.

O Dudku napisano, że ma 198 cm wzrostu, francuscy dziennikarze ostrzegali przed niebezpiecznym Emmanuelem Olisadebe (w rzeczywistości od dawna poza kadrą), pisali też, że w środku pola zagra Kaloujny (czytaj Kałużny). Wspomniany Dudek, nazwany przez Francuzów "polskim kolosem", mimo że w rzeczywistości jest niższy niż podano (ma 187 centymetrów), okazał się na Saint Denis wystarczająco wielki, aby wzbudzić zachwyt ponad 50 tysięcy widzów i zatrzymać Francję.

Na trybunach było wielu menedżerów reprezentujšcych czołowe europejskie kluby. Jeżeli któryś z nich potrzebuje dobrego bramkarza, to po takim meczu Dudka mogliby kupić w ciemno. Na szczęście dla naszego golkipera, Rafael Benitez, trener Liverpoolu, ma w zwyczaju oglądać fragmenty meczów reprezentacji, w których grają jego podopieczni. Ostatnio występy w reprezentacji pomogły wrócić na boisko w klubie Kamilowi Kosowskiemu. Oby tak samo było z Dudkiem.

Cztery lata temu przegraliśmy na tym stadionie 0:1, a jedyną bramkę dla gospodarzy strzelił wtedy Zinedine Zidane. "Zizou" pożegnał się już jednak z kadrą i chyba każdy Francuz żałuje, że genialny gracz Realu powiedział "adieu", bo "Trójkolorowi" bez niego to jednak nie to.

A Polska? To był nasz ostatni, 13. mecz, w tym roku. Zanotowaliśmy 6 zwycięstw, 3 remisy i 4 porażki. Udanie rozpoczęte eliminacje, dobry mecz na koniec i spokojna zima. O to chodziło.

Najnowsze