Zbigniew Boniek

i

Autor: Cyfra Sport Zbigniew Boniek

Prezes PZPN stanowczo o potencjalnym reprezentancie. "Dla niego nie ma miejsca"

2019-11-26 19:27

Od lat w piłce nożnej zdarzają się przypadki, gdzie zawodnik gra dla danej reprezentacji, mimo że się nie urodził w tym kraju. Bierze się pod uwagę jego pochodzenie lub czasami decyzją administracyjną przyznaje się zawodnikowi obywatelstwo. Ostatnio głośno w polskich mediach o Sonnym Kittelu - Niemcu polskiego pochodzenia, który przez wielu powinien dostać powołanie do polskiej reprezentacji.

Po erze "farbowanych lisów" w polskiej kadrze nasza reprezentacja opiera się tylko na zawodnikach z Polski. Od pewnego czasu coraz więcej się jednak mówi o Sonnym Kittelu. 26-letni pomocnik Hamburger SV urodził się w Niemczech, jednak jego rodzice są Polakami i on sam dobrze mówi w naszym języku. Coraz częściej mówi, że chciał by zagrać dla Polski. Ten pomysł spodobał się min. Mateuszowi Borkowi, który widział by go w polskiej reprezentacji. Innego zdania jest prezes PZPN - Zbigniew Boniek.

- Nie ma tematu Sonny'ego Kittela w reprezentacji Polski. Nie traćmy czasu na dyskusje. W 2012 roku powiedziałem, że będziemy grali Polakami. Nie chcemy w zespole zawodników, którzy czują się Polakami tylko dlatego, bo jedziemy na dużą imprezę - przyznał w rozmowie z Romanem Kołtoniem. Właśnie takie zarzuty kierowane były w naturalizowanych Polaków. Byli za słabi by grać w swojej kadrze, więc szukali okazji by grać w reprezentacji Polski. Kittel przyznaje, że wyrobił polski paszport, lecz jeszcze go nie odebrał. Takie podejście zdenerwowało prezesa. - Jeśli piłkarz w wieku 26 lat wyrabia paszport, bo tak się składa, że reprezentacja jedzie na ważny turniej, to nas ktoś taki nie interesuje. Nie zagra w kadrze - grzmi Boniek.

W polskiej reprezentacji nie jest to nowa sytuacja gdy zawodnik z innego kraju jest łączony z grą dla Polski. Już na początku XXI wieku, z orzełkiem na piersi grał Nigeryjczyk Emmanuel Olisadebe. Grał wtedy dla Polonii Warszawa i ożenił się z Polką. To sprawiło, że otrzymał nasz paszport i w znaczący sposób przyczynił się do awansu kadry na mundial w Korei i Japonii. Kilka lat później podobna sytuacja spotkała Brazylijczyka Rogera Guerreiro. Zabłysnął w Legii i decyzją Prezydenta RP dostał obywatelstwo. Był z polską drużyną na Euro 2008, i strzelił jedyną bramkę dla reprezentacji na tym turnieju.

Opinie na temat naturalizowania piłkarzy były różne, jednak poziom jaki prezentowali Ci zawodnicy zazwyczaj ucinał wszelkie spekulacje. Inaczej było podczas kadencji Franciszka Smudy. Obserwowaliśmy wtedy prawdziwy wysyp "farbowanych lisów". Damien Perquis, Ludovic Obraniak czy Sebatian Boenisch. Zawodnicy tym razem przynajmniej mieli polskie pochodzenie a kadra potrzebowała wzmocnień przed mistrzostwami Europy w Polsce. Taki pomysł został dobrze przyjęty i reprezentacja z chęcią przywitała nowych graczy, którzy mieli robić różnice na boisku. Niestety tym razem się nie udało. Zawodnicy zawodzili, do tego często wchodzili w konflikty z trenerami. Nie mówili też dobrze po polsku. Po Euro przestawali dostawać powołania na zgrupowania. Od tamtego czasu temat nie wracał. Po słowach prezesa Bońka wydaje się, że nic w tej kwestii się nie zmieni.

Najnowsze