Ręce, które leczą Jelenia

2008-02-12 19:35

Plecy Ireneusza Jelenia (27 l.) są w fatalnym stanie. Specjaliści we Francji nie mogą mu pomóc. Ratunku szuka w Polsce u specjalisty, który już nieraz postawił go na nogi.

Piłkarz Auxerre wrócił w piątek do kraju, aby poddać się zabiegom u Janusza Kornasia (45 l.) - mistrza japońskiej terapii YUMEIHO (z jap. droga życiowa kości miednicy), która polega na korekcji układu kostnego poprzez masaż całego ciała.

Od lipca ubiegłego roku specjalista kilka razy odwiedzał Francję, aby zająć się przewlekłą dolegliwością "Jelonka" - dyskopatią w odcinku lędźwiowym. Jak "cudotwórca" pomaga snajperowi?

- Masuję mu dokładnie całe ciało. Zabieg trwa nawet do pięciu godzin. Wynikiem jest neutralizacja nacisku na nerwy. Ból w plecach znika - wyjaśnia nam Kornaś.

Ostatniej kontuzji Irek nabawił się w meczu z Olympique Marsylia, w którym przeprowadził piękną akcję zakończoną zwycięską bramką. Koledzy tak mocno gratulowali Polakowi, że aż... uszkodzili mu plecy.

- W klubie Irek ma zwykłych masażystów, którzy nie potrafią mu pomóc przy jego dolegliwościach. Ostatnio miał takie porażenie nerwów, że nie mogłem go dotknąć. Dopiero po kilku zabiegach postawiłem go na nogi - mówi Kornaś.

Od piątku Jeleń przeszedł sześć zabiegów. Pomogły. Teraz piłkarz jest gotowy do gry na 80-90 procent. Możliwe, że wybiegnie na boisko już w najbliższym meczu przeciwko Toulouse.

- Ciągnie mnie już do piłki. Po zabiegach mam mnóstwo energii. Szkoda, że pana Janusza nie mam pod ręką w Auxerre, bo o problemach z plecami mógłbym zapomnieć na zawsze - ubolewa Jeleń, który wczoraj wyleciał z Krakowa do Francji.

Najnowsze