Robert Lewandowski próbował na konferencji prasowej ocenić dlaczego reprezentacja Polski na otwarcie eliminacji mistrzostw świata zaledwie zremisowała z Kazachstanem 2:2, choć prowadziła już 2:0. - Mentalność trochę zawiodła. Na drugą połowę wyszliśmy zbyt spokojnie, tak by się nie nabiegać i dzięki temu rozłożyć siły. Zabrakło agresywności. Ale to nie znaczy, że czujemy się zbyt pewni siebie. Znamy swoją wartość, wiemy, na jaki pułap weszliśmy. Nie jesteśmy już drużyną, która "może", tylko taką, od której się wymaga. Mam nadzieję, że nie będziemy mieli problemu z taką rolą - powiedział zawodnik Bayernu Monachium.
"Lewy" powiedział także, że istnieje sposób na zapomnienie o stracie punktów w pierwszym spotkaniu. - Jeśli wygramy z Danią i Armenią, to nie będziemy rozpamiętywać Kazachstanu - ocenił Lewandowski. Kapitan drużyny narodowej komplementował także najbliższego przeciwnika. - Nie spodziewam się, że Dania zagra z nami otwarty futbol. Oni stosują ustawienie z pięcioma zawodnikami z tyłu. To będzie trudny mecz, Duńczycy są jednym z głównych kandydatów do awansu - stwierdził.
Reprezentacja Polski mecz z Danią zacznie w sobotę 8 października o godzinie 20:45. Trzy dni później biało-czerwoni zmierzą się z Armenią o tej samej porze. Oba spotkania rozegrane zostaną na PGE Narodowym w Warszawie.