- Peszko to dobry zawodnik, powinien wskoczyć do pierwszego składu FC Koeln i być jego ważną częścią. Nowy trener (Frank Schaefer - red.) będzie stawiał na tych piłkarzy, których sprowadził, także na Peszkę. Polak ma szansę zostać gwiazdą Kolonii.
"Super Express": - A co może osiągnąć w Bundeslidze?
- Wszystko zależy od tego, ile będzie strzelał bramek. Bundesliga staje się coraz mocniejsza, gra w niej wielu zawodników światowego formatu. Ale mam przeczucie, że Peszko szybko zacznie trafiać do siatki. Z nim, Podolskim i Matuszczykiem Kolonia powinna utrzymać się w Bundeslidze.
- Ale do tej pory grał w drużynie robiącej furorę w Lidze Europejskiej, a nie walczącej o utrzymanie się w lidze.
- Lech ma rzeczywiście mocną drużynę, ale nie oszukujmy się - polska liga jest słabsza od niemieckiej. Tak dobry piłkarz jak Peszko musi zmienić otoczenie, zacząć grać z najlepszymi.
Jest w dobrym wieku na transfer, to krok do przodu w jego karierze. A poza tym... Lech nie najlepiej spisuje się w polskiej lidze. Więc chyba Peszko nie ma czego żałować.
- Jest pan obecnie asystentem menedżera w VfL Wolfsburg, a ten zespół pół roku temu chciał sprowadzić Peszkę. Żałuje pan, że tak się nie stało?
- Bardzo! Pilnie obserwowaliśmy Peszkę i liczyliśmy, że będzie grał u nas. Oglądałem jego mecze i pewnie zaskoczę was wiedzą na jego temat. Długo grał w Wiśle Płock, jest świetny w grze 1 na 1, szybki, bramkostrzelny, niski, dynamiczny. Mógłbym jeszcze długo mówić.
- FC Koeln i Borussia Dortmund mają w składach po trzech piłkarzy pochodzących z Polski. Czy Wolfsburg zamierza pójść ich śladem?
- Najchętniej wziąłbym Łukasza Podolskiego i Miro Klose (śmiech). Ale kilku wyróżniających się młodych piłkarzy z waszego kraju obserwujemy i śledzimy ich kariery. Kto wie, może zagrają u nas.