Człowiek, który brał udział w korupcji sportowej, pomagając Dariuszowi Wdowczykowi ustawiać mecze Korony Kielce, ma szkolić bramkarzy polskiej kadry. Wokół reprezentacji już dawno nie było takiego zgrzytu. I choć część byłych piłkarzy, a przede wszystkim selekcjoner Jerzy Brzęczek, bronią Woźniaka, mówiąc, że grzechy już odpokutował, to w środowisku dziennikarskim i kibicowskim od lat nie było takiej zgodności, że człowiek z taką rysą w zawodowym życiorysie powinien się trzymać od kadry z daleka.
Proceder, w który zaangażował się Woźniak, miał miejsce w sezonie 2003/2004, ale skoro niektórym zatarło się w pamięci co robił były bramkarz kadry (20 występów), to warto przypomnieć. Działając w porozumieniu z Wdowczykiem i innymi osobami starali się przekupywać głównie sędziów, oferując konkretne pieniądze za gwizdanie na korzyść grającej wtedy w trzeciej lidze Korony. W sumie mieli wręczyć 44 tysiące złotych i próbowali wręczyć kolejnych 69 tysięcy. Co jeszcze gorsze, jak wynika z zeznań Arkadiusza B., byłego piłkarza Korony, Woźniak z Wdowczykiem mieli pożyczać młodym piłkarzom pieniądze na łapówki!
Na blogu pilkarskamafia.blogspot.com (od lat najlepsze źródło o piłkarskiej korupcji w Polsce) możemy przeczytać fragment jego zeznań: „W przypadkach, gdy oprócz premii, mieliśmy przynosić dodatkowe pieniądze, to zwłaszcza młodzi, mniej zarabiający zawodnicy, nie mieli pieniędzy, wówczas pożyczał i zakładał za nich pieniądze właśnie Wdowczyk i W. Ci młodzi zawodnicy później im te pieniądze zwracali . Generalnie na te pieniądze zrzucali się wszyscy zawodnicy z szerokiej 18-20 osobowej kadry”.
To dopełnia tragizmu sytuacji. Trenerzy pożyczający młodym piłkarzom pieniądze na kupno spotkania… Skoro Woźniak w czymś takim brał udział, to naszym zdaniem nie powinien nawet myśleć o pracy dla kadry. Nikt nie zabrania mu pracy w klubach, jeśli prywatni właściciele mają ochotę, niech go zatrudniają. Ale do kadry nie wchodzi się w brudnych butach czy rękawicach. Dlatego „Super Express” ma nadzieję, że Woźniak zachowa się honorowo i zrezygnuje z tej pracy. Innego dobrego wyjścia nie ma…