Szczęśliwa środa "Wichaniara"

2008-04-17 17:32

Środowy wieczór był bardzo udany dla Artura Wichniarka (31 l.). Najpierw zwycięstwo z silnym Bayerem Leverkusen (1:0) dającym Arminii nadzieję na utrzymanie w Bundeslidze, a później wiadomość o nominacji do kadry.

- O powołaniu dowiedziałem się dopiero wieczorem, słowo daję – mówi Wichniar. - Bo w dniu  meczu nigdy nie odbieram telefonów ani nawet SMS-ów.
Informację  przywiózł mu osobiście  Dariusz Dziekanowski, który wcześniej obejrzał Wichniarka na boisku.
-Po meczu asystent selekcjonera czekał na mnie przy szatni i poszliśmy do kawiarni dla VIP-ów. Tam, przy oranżadzie trener przekazał mi tą dobrą nowinę.
- Ale nominacja jeszcze nic nie znaczy – zastrzega „Wichniar” - Bo przecież ośmiu z nas musi odpaść i mam nadzieję, że to nie będę ja.
Beenhakker zamierza zabrać na Euro trzech napastników.
-Myślę, że nie pojedzie trzech a co najmniej czterech  – mówi Artur. - Chyba, że chcemy zagrać trzy razy na 0:0.- Zresztą podczas zgrupowania przed meczem z Czechami, mówiło się o  czterech napastnikach  w kadrze. A nawet jak pojedzie trzech, to zrobię wszystko, żeby być wśród nich.
Czy obawiam się, że zabraknie mi sił po ciężkim sezonie w Bundeslidze? -To jest mój zawód. Prowadzę taki tryb życia i jestem tak przygotowany do sezonu, że podołam wszystkiemu – zapewnia „Artur Zawodowiec”.
Jerzy Chwałek

Najnowsze