Informacja o tym, że Maciej Szczęsny prowadził samochód pod wpływem alkoholu błyskawicznie obiegła polskie media. Były bramkarz reprezentacji Polski i m.in. Legii Warszawa oraz Widzewa Łódź został złapany na gorącym uczynku w Warszawie. Według informacji PAP-u Maciej Szczęsny wydmuchał 0,36 promila. Do całego zdarzenia doszło około godziny 4 rano. Policjanci zatrzymali prawo jazdy ojca Wojciecha Szczęsnego. Niektórzy kibice zaczęli zastanawiać się czy Maciej Szczęsny również w trakcie kariery nie stronił od napojów wyskokowych. Prawda wielu zapewne zdziwi, ale słynący z charyzmy i ostrego języka ekspert TVP Sport raczej unikał zabaw. W przeciwieństwie do kolegów.
Jan Tomaszewski mówi o atmosferze dramaturgii w kadrze. Mocno oberwało się Sousie
Maciej Szczęsny mógł osiągnąć więcej. Przegrywał na balangach
Sam Maciej Szczęsny raczej rzadko wraca do czasów swojej kariery, a szczególnie tych zakulisowych smaczków, które kibice lubią najbardziej. Jakiś czas temu zrobił jednak wyjątek dla "Rzeczpospolitej". Portal legia.net zauważył, że kilka wątków z tego wywiadu było niezwykle ciekawych. Do tej grupy z pewnością można zaliczyć wspomnienie rywalizacji o miejsce między słupkami w Legii. Okazało się, że Szczęsny miał problemy z regularnymi występami, ponieważ... unikał imprez!
- Koledzy przepijali moją karierę. Znacznie wcześniej mogliśmy być mistrzem Polski, dużo dalej mogliśmy zajść w Europie - komentował rywalizację ze Zbigniewem Robakiewiczem, którą przegrywał przez jakiś czas Maciej Szczęsny.
Zaskakujący przedmiot w bagażniku auta mamy Roberta Lewandowskiego! Robi to prawie każdy Polak
Tak wyglądały imprezy w drużynie Macieja Szczęsnego
We wspomnianym wywiadzie Szczęsny senior nie ukrywał także, że koledzy z drużyny niespecjalnie za nim przepadali. Nie chodził na imprezy i stronił od alkoholu. Opowiedział między innymi o grupie zawodników, która do tego stopnia trzęsła szatnią przy Łazienkowskiej, że miała wpływ na ówczesnego trenera Andrzeja Strejlaua. Maciej Szczęsny zauważył, że przez jakiś czas rywalizację o miejsce w składzie przegrywał nie na treningach, ale w barze przy stadionie warszawskiego klubu.