Lewandowski ma za sobą niemal czterotygodniową przerwę w boiskowych występach. Wynikała ona z konieczności wyleczenia kontuzji, jakiej doznał na początku października, w spotkaniu Champions League z FC Porto. „Wyrwa” w występach wpłynęła na jego dyspozycję boiskową. I choć tuż przed reprezentacyjnym okienkiem udało mu się przerwać najdłuższą od dekady passę strzeleckiego „,milczenia” w lidze, po spotkaniu z Czechami spadła nań powszechna krytyka.
- Robert już swoje udowodnił, ale i jemu zdarzają się takie mecze jak ostatni z Czechami, kiedy nie mógł wpłynąć na wynik, bo gra całego zespołu była słaba – Włodzimierz Lubański ocenę występu kapitana wpisywał w szerszy kontekst.
Wielu jednak spoglądało wyłącznie na „Lewego”. - W zasadzie przeszedł obok spotkania – mówił „Super Expressowi” inny były reprezentacyjny napastnik, Andrzej Niedzielan.
Znaleźli się jednak i adwokaci Lewandowskiego. - Jest legendą polskiej piłki. Ale wiedział, że kiedy przyjdzie słabszy moment w reprezentacji, pojawią się słabsze wyniki, kibice i dziennikarze będą uderzać w lidera i kapitana – zauważył Kamil Grosicki.
Takich słów o Robercie Lewandowskim nie słyszeliśmy już dawno
Wielu ekspertów w rodzimym środowisku futbolowym nie ma wątpliwości, że obecny kryzys kapitana jest przejściowy. - Trzeba przeczekać okres jego słabszej formy, ale z pewnością tej reprezentacji jeszcze będzie potrzebny – mówi nam w długiej rozmowie były selekcjoner kadry, Jerzy Engel. I proponuje, by nie zaglądać kapitanowi w metrykę.
Jerzy Engel rąbnął prosto z mostu
- Ronaldo jest starszy od niego, a nikt nie próbuje szukać rozwiązań bez CR7. On wciąż gra i zdobywa bramki dla reprezentacji Portugalii. Trzeba więc tylko poczekać, by Robert po październikowej kontuzji doszedł do pełni zdrowia i formy. Nie wolno z takiego zawodnika zrezygnować, bo wciąż zakończyć akcję umie tak, jak żaden z naszych napastników. Nawet jeśli w tej chwili jest w nie najwyższej formie – zaznacza nasz rozmówca.
Engel zwraca jednak uwagę na reprezentacyjne otoczenie kapitana i jego wpływ na postawę „Lewego”. - To wciąż piłkarz światowej klasy. Trzeba jednak – i tu jest clou problemu – dograć mu tych kilka piłek w „szesnastkę”. W meczu z Czechami tymczasem nie otrzymał żadnego dobrego podania, z którego mógłby uderzyć na bramkę! Jedyną okazję, jaką miał, sam sobie wypracował. Przygotujmy więc najpierw taki sposób gry, który wyeksponuje jego najlepsze cechy, a dopiero potem rozliczajmy go z występów w reprezentacji – apeluje były selekcjoner.
Początek meczu Polska – Łotwa we wtorek o 20.45 w Warszawie. Transmisja w TVP 1, TVP Sport i w Polsat Sport Premium 1.