- Aaa, kwiaciarnia pani Felicji... To prosto, a później za tym domem w lewo - mówi przypadkowo spotkany przechodzień. We wsi Truskolasy każdy z dwóch tysięcy mieszkańców od razu wskazuje dom Felicji Brzęczek (75 l.) - babci Kuby Błaszczykowskiego (23 l.).
Pani Felicja to najwierniejsza fanka pomocnika reprezentacji Polski. Nic dziwnego, że od meczu z Czechami jest w wyśmienitym nastroju.
- Ale ile się nadenerwowałam na samym meczu, Jezus Maria - śmieje się pani Felicja. - Jechaliśmy do Chorzowa takim busikiem w dziewięć osób. I cały czas myślałam, żeby Kuba strzelił... I strzelił!
W niedzielę czekała na wnuka
Na ladzie kwiaciarni leżą rozłożone gazety. Każda otwarta na stronie ze zdjęciem ukochanego wnuczka pani Felicji. - Kuba rozpruł Czechów - czyta tytuł we wczorajszym "Super Expressie". - No, rzeczywiście, pokazał im - nie kryje radości. - Jestem dumna z moich wnuków. Po śmierci Ani (matka Kuby i Dawida - red.) wychowałam ich. Udały się chłopaki - ściska stojącego obok Dawida (26 l.), brata Kuby.
- To był super mecz w wykonaniu Kuby, to on ciągnął grę - chwali Dawid, a babcia Felicja na chwilę pochmurnieje.
- Kuba miał nas odwiedzić w niedzielę, ale zadzwonił, że trener nie dał im wolnego. Szkoda - wzdycha. - Za to już mówił, że nie może doczekać się Bożego Narodzenia. Na święta zawsze zjeżdża się cała rodzina...
Taki mały z charakterem
Na przyjazd Kuby czekają nie tylko najbliżsi. Czekają całe Truskolasy. "To swój chłop" - to zdanie powtarzają tu wszyscy.
- Kuba to... po prostu Kuba - mówi przypadkowo spotkany nastolatek. - Wszyscy mu kibicujemy, bo jest od nas! A my tu się wszyscy znamy - dodaje rezolutny Mateusz.
W miejscowej szkole także wszyscy pamiętają młodego Błaszczykowskiego. Stanisław Wrzesiński (37 l.) był jego nauczycielem wychowania fizycznego.
- Zwróciłem na niego uwagę, gdy był w szóstej klasie - przypomina sobie. - Taki mały, ale z charakterem. Do nożnej, ręcznej, kosza zawsze był pierwszy. Miał chłopak talent i taką zawziętość. Byłem wtedy trenerem Olimpii Truskolasy i Kuba często przychodził do mnie na zajęcia. Wprawdzie już wtedy na treningi jeździł do Rakowa Częstochowa, ale do Częstochowy stąd jest kawałek i nie zawsze się wyrobił z czasem. Więc grał z nami. W turniejach dzikich drużyn "Piłkarska kadra czeka" zaszliśmy z nim wysoko... Pamiętam, że nawet interesowało się nim wtedy kilka klubów z trzeciej ligi. Ale do transferu nie doszło - opowiada Wrzesiński. - A wiecie, kiedy Kuba trenował u nas ostatnio? Teraz, w czerwcu, jak były te mistrzostwa Europy, na które go nie wzięli - dodaje z dumą.
Zaczęło się od Jurka
Brat Kuby, Dawid, był i nadal jest piłkarzem Olimpii. W tym klubie karierę zaczynał też wujek braci Błaszczykowskich - Jerzy Brzęczek (37 l.), były reprezentant Polski.
- Bo u nas w rodzinie chłopaki są usportowione - tłumaczy z uśmiechem pani Felicja.