Szczęsnemu, jak zawsze, nie brakuje pewności siebie. Ale inni przed rewanżem z Udinese nie podzielają jego optymizmu. Angielska prasa, przeczuwając katastrofę, liczy już, ile klub z Londynu straci na braku awansu (co najmniej 25 mln funtów) i kreśli czarne scenariusze, co stanie się z drużyną po klęsce w Udine (dalszy rozpad zespołu i dymisja Arsene'a Wengera).
- Udinese w pierwszym meczu pokazało, że jest silną, ofensywnie grającą drużyną, ale udało nam się nie stracić bramki. Teraz wystarczy pojechać do Włoch i znowu nie dać sobie strzelić gola - mówi Szczęsny, zapominając chyba, że w pierwszym meczu "Kanonierzy" mieli dużo szczęścia.
Trzeba jednak Polakowi przyznać, że w parze z tą charakterystyczną bufonadą idzie bardzo wysoka forma. Na początku sezonu zdecydowanie najjaśniejszym punktem drużyny. Dlatego dziś w Udine oczy zwrócone będą właśnie na Wojtka.