- Niech złośliwi sobie twierdzą, co chcą. Tak mogą mówić tylko ci, którzy nie znają się na sporcie. Bo żeby osiągnąć sukces, potrzebna jest szeroka kadra, a nie tylko jedenastu ludzi. A ja tam czuję się mistrzem Anglii i już - odpowiada "Super Expressowi" Tomasz Kuszczak (25 l.), polska gwiazda MU.
Kuszczak już w swoim pierwszym sezonie w drużynie z Old Trafford sięgnął po mistrzowską koronę. Nie wiadomo jednak, czy otrzyma pamiątkowy medal. Polak rozegrał w Premiership pięć meczów, a w Anglii przepisy są surowe: trzeba mieć na koncie minimum dziesięć spotkań.
To dopiero początek
- Jakie to ma znaczenie, czy dostanę ten krążek? - pyta Kuszczak. - Najważniejsze, że w tym sezonie nie zawiodłem. Wychodziłem na boisko i wypełniałem swój obowiązek. Bo to nie jest łatwo wyjść na mecz po miesięcznej przerwie. Pewnie, że chciałbym, aby mój wkład w sukces był większy. Wprawdzie nie grałem regularnie, ale przynajmniej formę miałem regularną - śmieje się Polak. - W tamtym sezonie był smutek, bo z West Bromwich spadliśmy z Premiership, a ja nie pomogłem na tyle, aby uratować zespół. A teraz się cieszę, że wygraliśmy ligę i że na tym w tym sezonie nie poprzestaniemy - wylicza.
Piłkarze Manchesteru nie mieli zbyt wielu okazji do świętowania, gdyż już dziś czeka ich finał z Chelsea Londyn w Pucharze Anglii. Niewykluczone, że menedżer Alex Ferguson postawi na Polaka. Zazwyczaj w meczach pucharowych Kuszczak dostawał szansę występu.
Kiepski z niego śpiewak
- Wybraliśmy się drużyną do restauracji. Było wspólne śpiewanie - wspomina. - Ja tam śpiewać nie umiem, więc tylko klaskałem w takt. Szampan także był. Ile wypiłem? Dwie lampki, a po czymś takim trudno się zataczać. A inni? Nikomu na ręce nie patrzyłem. Poza tym trzeba pamiętać, że dla nas sezon jeszcze się nie skończył - zauważa i dodaje: - A jak dostanę premię za tytuł, to się ucieszę. A co sobie kupię? Hm, nie wiem, może butelkę szampana?
Kuszczak się cieszy nie tylko ze swoich sukcesów, ale także z tego, że od nowego sezonu powiększy się polska kolonia na Wyspach Brytyjskich. Nowym bramkarzem Arsenalu Londyn zostanie Łukasz Fabiański z warszawskiej Legii.
- Bardzo dobrze, że kolejny Polak i do tego bramkarz trafi do Premiership - przekonuje. - Jednak "Fabian" niech pamięta: musi być cierpliwy i walczyć, pokazywać, że zasługuje na grę w tak wielkim klubie. Bo warto być cierpliwym - doradza polski bramkarz "Czerwonych Diabłów".
NIE PRZEGAP
Finał Pucharu Anglii: Chelsea - Man Utd,
Canal+ Sport, 20.55