Nadarzyła się idealna okazja, aby wreszcie bramkarz Manchesteru United dostał swoją szansę między słupkami reprezentacji. Kilka razy narzekał, że walka o miejsce w bramce jest nierówna. Po ostatnich powołaniach kto wie, czu Tomek nia ma racji.
Z całym szacunkiem, ale bramkarz Dundee United (Łukasz Załuska) i Iraklisu Saloniki (Wojciech Kowalewski) nie może równać się z golkiperem Manchesteru United. Może Kuszczak w klubie nie gra za wiele, ale tam nikt nie ma wątpliwości co do jego umiejętności. W przeciwieństwie do Leo Beenhakkera, który nie wybiera najlepszych zawodników, ale tych których najbardziej lubi (patrz Adam Kokoszka i Tomasz Zahorski - co ci panowie robią w kadrze?).
Pewnie niektórzy powiedzą, że trener ma swoją koncepcję, nie patrzy na indywidualności, tworzy kolektyw. Zgoda, ale nikt nie wmówi mi, że kadrze nie przydałby się Ireneusz Jeleń lub Artur Wichniarek. Tym bardziej Tomasz Kuszczak na pozycji bramkarza, którą mimo wszystko trzeba traktować osobno.
Na najbliższe mecze eliminacji pierwszym bramkarzem będzie Łukasz Fabiański. W czym jest lepszy od Kuszczaka? Niczym. W poprzednim sezonie zagrał mniej spotkań w Arsenalu, a umiejętności ma podobne, a może nawet gorsze. Nie widziałem nigdy "Fabiana", aby popisał sie równie kapitalną interwencją co Kuszczak z Wigan Athletic (parada sezonu 2005/2006) i Birmingham City (parada sezonu 2007/2008 według Daily Mail).
Nie ma wątpliwości: Kuszczak w kadrze jest skończony do póki trenerem jest Leo Beenhakker. Sam piłkarz pewnie sie tym specjalnie nie przejmuje, bo po powrocie do kadry Boruca i tak byłby co najwyżej drugim (a pewnie dopiero trzecim) golkiperem. Mimo wszystko szkoda, że nie docenia się u nas najlepszych.