"Wasyl" bez tytułu

2009-05-25 11:06

Standard Liege w niedzielny wieczór obronił tytuł mistrzowski wywalczony przed rokiem. W drugim, barażowym spotkaniu podopieczni Laszlo Boloniego na własnym obiekcie, na Stade de Sclessin, pokonali Anderlecht Bruksela z Marcinem Wasilewskim w składzie 1:0.

W związku z tym, że na wyjeździe wywalczyli remis 1:1, to skromna wygrana w rewanżu zapewniła im końcowy triumf. Polski obrońca rozegrał cały mecz, a w 5. minucie doliczonego czasu został ukarany żółtą kartką z racji faulu na Milanie Jovanoviciu.

W pierwszej połowie "Fiołki" posiadały lekką przewagę, ale nie przekładała się ona na groźne sytuacje strzeleckie. Zazwyczaj goście uderzali niecelnie po stałych fragmentach gry lub też sytuację wyjaśniali obrońcy Standardu.

W 18. minucie dogodnej okazji nie wykorzystał strzelający głową Jelle van Damme po zgraniu piłki przez Toma De Suttera. 5 minut później niebezpieczeństwo zażegnał Oguchi Onyewu, który naprawił błąd kolegów z zespołu. W 33. minucie ponownie w głównej roli wystąpił Van Damme. Piłka po jego strzale znów jednak minęła bramkę. Podawał z rzutu wolnego Lucas Biglia.

Anderlecht potrzebował gola wobec bramkowego remisu w czwartkowym spotkaniu na Stadionie Constanta Vanden Stocka i zapomniał o rozważnej grze w defensywie. W 39. minucie Marcos Bernardez sfaulował w obrębie szesnastki autora gola w pierwszej konfrontacji, Dieumerciego Mbokaniego. Arbiter Paul Allaerts nie miał innego wyboru, jak tylko wskazać na 11. metr. Rzut karny z zimną krwią wykorzystał 20-letni pomocnik Axel Witsel.

W 2. minucie doliczonego czasu nie pierwsza i nie ostatnia dobra interwencja bramkarza Standardu, Sinana Bolata uchroniła gospodarzy przed stratą gola po tym, jak strachu napędzili mu niepewnie zachowujący się w szesnastce obrońcy.

W drugiej części podopieczni Ariela Jacobsa robili co mogli, aby chociaż doprowadzić do wyrównania. Od 64. minuty Anderlecht grał już tylko trzema obrońcami, ale nadal nie stwarzał zbyt dużego zagrożenia.

Podopieczni Laszlo Boloniego, poza kilkoma sytuacjami przez siebie sprowokowanymi, grali bardzo pewnie w defensywie i starali się jak najdłużej utrzymywać przy piłce. Ich prowadzenie tak naprawdę ani na moment nie podlegało dyskusji i zasłużenie zwyciężyli z chaotycznie prezentującymi się "Fiołkami".

Wasilewskiemu w końcówce puściły nerwy. Najpierw w 88. minucie wdał się w przepychankę z Igorem De Camargo, a potem w 5. minucie doliczonego czasu przekroczył przepisy w starciu z Jovanoviciem wystawionym nietypowo w drugiej linii. Za ten drugi faul popularny "Wasyl" ujrzał żółtą kartkę.

Potwierdziło się, że "Fiołkom" ciężko o korzystny wynik na Stade de Sclessin. Przegrali po raz czwarty z rzędu, a na triumf na tym obiekcie czekają w meczu ligowym od sierpnia 2002 roku.

Rozegranie barażu w Belgii po zakończeniu sezonu było spowodowane zgromadzeniem przez oba kluby identycznej liczby punktów, a na dodatek zwycięstw. Bilans goli i bezpośrednich spotkań przemawiał na korzyść Anderlechtu, ale w myśl przepisów belgijskiej federacji, statystyki te nie są brane pod uwagę.

Passa 9 meczów bez porażki w wykonaniu Wasilewskiego i spółki zakończona w kluczowym momencie sezonu 2008/2009.

Standard Liege - Anderlecht Bruksela 1:0 (1:0)
1:0 Witsel 39. min (k)

Sędziował: Paul Allaerts

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze