- Łukasz już wkrótce będzie numerem jeden w moim zespole - nie ma wątpliwości francuski szkoleniowiec "Kanonierów". A to dla Almunii - ciągle jeszcze pierwszego bramkarza Arsenalu - kolejna w ostatnich miesiącach przerażająca wiadomość.
W lutym Almunia przyznał, że w jego domu - zbudowanym na miejscu dawnego szpitala psychiatrycznego - straszy duch mnicha. Okazuje się, że również w pracy Hiszpan ma się czego obawiać. Lada moment z bramki Arsenalu może go bowiem wygryźć Fabiański.
- Na razie postanowiłem postawić na Manuela, ale nie oznacza to, że nie mogę zmienić zdania. Rywalizacja o miejsce w składzie trwa cały czas - ostrzega hiszpańskiego bramkarza Wenger. Francuski trener nie ukrywa, że mocno wierzy w umiejętności reprezentanta Polski.
- Łukasz to najwyższa klasa. Przez ostatni rok poczynił ogromne postępy. Po odejściu Jensa Lehmanna ani chwili nie zastanawiałem się nad sprowadzeniem innego bramkarza. Po prostu wiem, ze Fabiański ma przed sobą wspaniałą przyszłość - komplementuje "Fabiana" znakomity trener.
- Myślę, że już w tym sezonie rzuci wyzwanie Almunii - dodaje.