Wszyscy kibice z niecierpliwością czekali na debiut Obraniaka, ale oczywiście Leo Beenhakker (67 l.) wiedział lepiej, co robić i odesłał polskiego Francuza na ławkę rezerwowych. Pomocnik Lille dostał swoją szansę dopiero w drugiej połowie, choć był to jeden jedyny mecz, w którym można go było sprawdzić przed jesienną walką w eliminacjach MŚ. Na szczęście 45 minut wystarczyło Ludovicowi, aby pokazać, że naprawdę będzie dużym wzmocnieniem.
Na stadionie w Bydgoszczy za Obraniaka kciuki trzymało nie tylko kilkanaście tysięcy polskich kibiców, ale również jego partnerka, Laura, która kamerą kręciła te pierwsze historyczne momenty ukochanego w kadrze. I można śmiało stwierdzić, że jeśli Ludovic ma być jednym z najlepszych polskich piłkarzy, to Laura jest w czołówce najładniejszych partnerek reprezentantów Polski. A nasz nowy "nabytek" nie zawiódł. Czy można sobie wyobrazić lepsze wprowadzenie się do zespołu?
- Dla Polski będę grał nie na 100 procent, ale na 200. Bo chcę się odwdzięczyć za to, że dostałem tu szansę - mówił niedawno Obraniak w wywiadzie dla "Super Expressu". Mecz w Bydgoszczy potwierdził, że piłkarz Lille mówił prawdę.
Już dwie minuty po wejściu na boisko dość szczęśliwie trafił do siatki. Uderzona przez Marcina Wasilewskiego piłka odbiła się od jego nogi i zupełnie zmyliła greckiego bramkarza. Drugi gol był już pokazem wielkich umiejętności Obraniaka. Po pięknej akcji Polaków Ludovic strzelił precyzyjnie i mocno tuż obok słupka.
Leo Beenhakker, który długo był obojętny wobec gracza Lille, z uznaniem kręcił głową i bił mu brawo. Szkoda tylko, że to dzięki własnej determinacji, a nie selekcjonerowi Ludovic dostał obywatelstwo i mógł przeżyć w Bydgoszczy pierwsze piękne chwile na polskiej ziemi.
Ludovic Obraniak