Cezary Kulesza musi mierzyć się ze sporymi wyzwaniami podczas swojej kadencji w PZPN. Ostatnie miesiące to ciągnące się za związkiem afery oraz wpadki wizerunkowe, a do tego sytuację znacznie pogarszają bardzo słabe i również kompromitujące wyniki reprezentacji Polski. Niedawno w kierunku prezesa PZPN padły również poważne oskarżenia, że jakoby jego nadużywanie alkoholu miało przyczynić się do ucieczki Paulo Sousy z reprezentacji Polski. Kulesza stanowczo zaprzeczył tym doniesieniom, ale niepokojące dla niego informacje przekazywane są także w innych kwestiach. Prezes PZPN ma tracić poparcie nawet wewnątrz związku i nie wiadomo, czy kolejne wpadki nie doprowadzą do sporych zmian w jego strukturach. Kulesza zapytany jednak wprost o dymisję jasno zaprzeczył, by się nad tym zastanawiał.
Cezary Kulesza nie miał wątpliwości co do ewentualnej dymisji
Trudno pozytywnie oceniać dotychczasową kadencję Cezarego Kuleszy, gdy reprezentacja Polski radzi sobie tak słabo, a wokół PZPN wybrzmiewa tyle afer. Okazuje się, że nawet jeśli Biało-Czerwoni nie awansują na mistrzostwa Europy (a muszą wygrać z Estonią, a później z wygranym meczu Walia – Finlandia), to Cezary Kulesza nawet nie będzie rozważał podania się do dymisji.
– Dlaczego miałbym zrezygnować? Ja gram na boisku? Zapewniamy reprezentacji optymalne warunki przygotowań i mamy prawo oczekiwać adekwatnych wyników – stwierdził Cezary Kulesza w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” – To oczywiście jest sport, różne rzeczy mogą się zdarzyć na boisku, ale jeżeli mówimy konkretnie o naszej sytuacji, jestem pełen wiary, że w marcu będziemy mieć powody do radości – dodał prezes PZPN. Przy okazji zapewnił, że finansowo brak awansu na EURO 2024 nie powinno odbić się bardzo negatywnie na związku, bowiem w budżecie nie uwzględniano pieniędzy za udział w tym turnieju.