Zbigniew Boniek uzbierał wielką fortunę
Zbigniew Boniek z pewnością miał wielki wpływ na polską piłkę. Z reprezentacją Polski zajął 3. miejsce na mistrzostwach świata w 1982 roku, natomiast w karierze klubowej sięgał m.in. po mistrzostwo Włoch, Puchar Europy czy Puchar Zdobywców Pucharów. Po karierze zawodniczej postanowił spróbować sił jako trener i to chyba najmniej chlubna karta w jego karierze – trenował kilka włoskich klubów, jednak nigdzie nie zagrzał miejsca na dłużej, by w 2002 roku przejąć reprezentację Polski. Z niej zrezygnował już jednak po 5 meczach. Zdecydowanie lepiej Boniek radził sobie jako prezes PZPN, a rolę tę pełnił przez 9 lat (2012-2021).
Obecnie Boniek wciąż pełni rolę działacza, ale na arenie międzynarodowej – jest wiceprezydentem UEFA. Bogata kariera piłkarska oraz ważne funkcje pełnione w PZPN i UEFA sprawiają, że 68-latek nie mógł narzekać na swoje zarobki. Jak sam wyjawił w wywiadzie dla Biznes Misji, najpierw gromadził pieniądze, a dopiero później zajął się inwestowaniem. – Przez całą swoją karierę miałem jedną zasadę: zgromadzenie wszystkich pieniędzy na koncie, żebym miał ich dużo. Powiedziałem, że jak skończę grać, to wtedy zajmę się ewentualnym biznesem i inwestycją, bo nigdy nie wierzyłem w to, że grając w piłkę, dając innym, żeby inwestowali moje pieniądze, coś z tego wyjdzie – powiedział Boniek.
Zbigniew Boniek zrezygnował z wielkich pieniędzy. I to nie raz
Zbigniew Boniek ma udziały w kilku spółkach, jest także właścicielem stadniny koni. Na brak luksusów nie narzeka, choć czasami rezygnował z należnych mu pieniędzy. – Ja grałem kiedyś finał Pucharu Europy, gdzie zginęło trochę ludzi. Jako jedyny Polak. Grałem ostatni mecz w Juventusie i zrezygnowałem ze 100 tys. dol., czy 100 mln lirów, czy 200. Nie wiem. W ogóle powiedziałem - nie chcę pieniędzy. Pieniądze dajcie na fundusz, na fundacje. Ja wtedy za te pieniądze mógłbym kupić pół ulicy w Łodzi. Taka to była wartość – ujawnił Boniek w rozmowie z Romanem Kołtoniem.
Ale to nie jedyne pieniądze, z których miał zrezygnować Boniek. Jak deklarował po objęciu stanowiska prezesa PZPN, nie pobierał z tego tytułu pensji, która w przypadku jego poprzednika stanowiła 50 tys. złotych miesięcznie. Jeśli przemnożymy tę kwotę przez czas trwania obu kadencji (łącznie Boniek rządził związkiem 9 lat, bowiem wybory zostały przełożone o rok z powodu pandemii Covid-19) to wygląda na to, że Boniek zrezygnował z 5,4 mln złotych! Później „Fakt” donosił, że Boniek podczas drugiej kadencji przyjął jednak premię w wysokości 1,5 mln, co i tak stanowi trochę ponad 1/4 kwoty, jaką mógł zgarnąć, pobierając pensję.