Żenada na pastwisku

2009-06-10 10:00

Miejsce akcji: murawa, na której chyba godzinę przed meczem pasły się krowy, a kury spacerowały po poboczu. Na takim boisku reprezentacja Polski uratowała remis w towarzyskim meczu z Irakiem (1:1) w Kapsztadzie.

Biało-czerwoni dopasowali się do stanu boiska (pastwiska). Przez większość spotkania zagrali kompromitująco słabo z mistrzem Azji (ale dopiero 77. w rankingu FIFA Irakijczykjami). "Lwy Mezopotamii" (przydomek irakijskiej reprezentacji) omal wczoraj nie pożarły naszych piłkarzy.

Pierwsza połowa była kopaniną, jakiej wstydziłoby się wiele zespołów okręgówki. Po przerwie Irakijczycy raz po raz zagrażali bramce Przyrowskiego, a jedną z sytuacji wykorzystał Mahdi (w 53. min). Potem do głosu doszli Polacy, których rozruszał Roger Guerreiro (27 l.). Brazylijczyk z polskim paszportem błysnął w 71. minucie, kiedy najpierw w polu karnym zakręcił kilkoma Irakijczykami, a potem mocnym strzałem pokonał bramkarza rywali.

Jednak nawet chwila geniuszu Rogera nie przesłania tego, że Polacy zagrali wczoraj żenująco słabo. A przecież po kompromitującym meczu z RPA (0:1) Leo Beenhakker zapowiadał, że zobaczymy zupełnie inną drużynę. Nie zobaczyliśmy.

Jeśli biało-czerwoni tak będą grać w eliminacjach do MŚ, to ta wyprawa do RPA była dla nich "pożegnaniem z Afryką". Przy takiej grze i takim trenerze jak Beenhakker (67 l.) nie ma co liczyć na awans do mundialu.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze