Robert Lewandowski nie może być kontuzjowany, bo wtedy Bayern gra po prostu słabo. W klubie z Monachium Polak jest jedynym napastnikiem na światowym poziomie. W jego buty chwilowo próbował wejść Thomas Mueller, ale Niemiec tylko uwydatnił to, o czym mówił się od długiego czasu - "Lewy" nie ma odpowiedniego zmiennika.
Gdy on nie gra, Bayern nie strzela i nie zdobywa kompletów punktów. Absencja Polaka kosztowała mistrzów Niemiec dwa "oczka" w Bundeslidze. Przegrali także mecz Ligi Mistrzów z Realem Madryt u siebie. W mediach aż roi się od nazwisk piłkarzy, którzy godnie mogliby zastąpić Lewandowskiego podczas kontuzji. Najnowszy kandydat gra w holenderskim Ajaksie Amsterdam.
– Bayern potrzebuje kogoś takiego, jak Lewandowski. Moim zdaniem kimś takim jest Kasper Dolberg. Tak jak Robert, jest szybki i znakomicie wyszkolony technicznie. Do tego widać, że cały czas się rozwija - mówił holenderski trener Huub Stevens dla "Bilda".
Nie tylko Stevens twierdzi, że Dolberg będzie napastnikiem na poziomie Lewandowskiego. W rozmowie z "Super Expressem" Janusz Kowalik, były gwiazdor ligi holenderskiej twierdził, że za kilka lat 19-latek będzie warty nawet 30 mln euro!