Arkadiusz Milik

i

Autor: Cyfrasport Arkadiusz Milik

Arkadiusz Milik mówi o UTKNIĘCIU w Napoli. Zarzuca klubowi BRAK PROFESJONALIZMU

2020-10-13 12:13

Napastnik reprezentacji Polski, Arkadiusz Milik, trzy najbliższe miesiące spędzi nie na boisku piłkarskim, a na trybunach. Ma to związek z jego sytuacją w SSC Napoli, z którego nie odszedł w letnim oknie transferowym. Teraz snajper po raz pierwszy postanowił zabrać głos na temat całej sytuacji i wszelkich kontrowersji wokół niej - uczynił to na łamach portalu "Sportowe Fakty".

Przed byłym zawodnikiem m.in. Ajaxu Amsterdam trudne chwile. Po tym jak nie znalazł sobie nowego klubu tak rozsierdził Napoli, że Włosi od razu skreślili go z listy graczy zgłoszonych do występów w Serie A oraz Lidze Europy. I nic nie wskazuje na to, że coś tę sytuację miałoby odmienić. 26-latek musi uzbroić się w cierpliwość, zagryźć zęby i rozglądać się za nowym pracodawcą mając jednocześnie nadzieję, że "Azzurri" pozwolą mu odejść w pierwszych dniach 2021 roku.

W rozmowie z portalem "Sportowe Fakty" Milik wpowiedział się na temat całej sytuacji ze swojej perspektywy, także tej związanej ze skreśleniem z listy zgłoszonych do gry. - Dowiedziałem się o tym z mediów. Po cichu spodziewałem się takiej decyzji, ale jednak brak komunikacji z zawodnikiem nie był w pełni profesjonalny. Uważam, że na końcu nie zostałem dobrze potraktowany. W klubie są też inni gracze, którzy nie przedłużyli umów, a o nich jest cicho. Przez dwa ostatnie sezony byłem najlepszym strzelcem zespołu, zawsze dawałem z siebie sto procent. Czy mam żal? Nie, bo wiem, jak to funkcjonuje. Trochę pocierpię, ale wytrzymam - skwitował napastnik w "Sportowych Faktach".

Stadiony w Polsce znów zostaną ZAMKNIĘTE?! Zbigniew Boniek wygadał się we Włoszech

Trudno wyrokować na temat przyszłości Arkadiusza Milika. Wszystko wskazuje jednak na to, że Polak będzie musiał uzbroić się w gigantyczną cierpliwość, gdyż przez co najmniej trzy miesiące nie będzie mu dane wystąpić w ani jednym spotkaniu ligowym. A przynajmniej nic na to obecnie nie wskazuje.

Iga Świątek dopiero się rozpędza

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze