Przed byłym zawodnikiem m.in. Ajaxu Amsterdam trudne chwile. Po tym jak nie znalazł sobie nowego klubu tak rozsierdził Napoli, że Włosi od razu skreślili go z listy graczy zgłoszonych do występów w Serie A oraz Lidze Europy. I nic nie wskazuje na to, że coś tę sytuację miałoby odmienić. 26-latek musi uzbroić się w cierpliwość, zagryźć zęby i rozglądać się za nowym pracodawcą mając jednocześnie nadzieję, że "Azzurri" pozwolą mu odejść w pierwszych dniach 2021 roku.
W rozmowie z portalem "Sportowe Fakty" Milik wpowiedział się na temat całej sytuacji ze swojej perspektywy, także tej związanej ze skreśleniem z listy zgłoszonych do gry. - Dowiedziałem się o tym z mediów. Po cichu spodziewałem się takiej decyzji, ale jednak brak komunikacji z zawodnikiem nie był w pełni profesjonalny. Uważam, że na końcu nie zostałem dobrze potraktowany. W klubie są też inni gracze, którzy nie przedłużyli umów, a o nich jest cicho. Przez dwa ostatnie sezony byłem najlepszym strzelcem zespołu, zawsze dawałem z siebie sto procent. Czy mam żal? Nie, bo wiem, jak to funkcjonuje. Trochę pocierpię, ale wytrzymam - skwitował napastnik w "Sportowych Faktach".
Stadiony w Polsce znów zostaną ZAMKNIĘTE?! Zbigniew Boniek wygadał się we Włoszech
Trudno wyrokować na temat przyszłości Arkadiusza Milika. Wszystko wskazuje jednak na to, że Polak będzie musiał uzbroić się w gigantyczną cierpliwość, gdyż przez co najmniej trzy miesiące nie będzie mu dane wystąpić w ani jednym spotkaniu ligowym. A przynajmniej nic na to obecnie nie wskazuje.