Gdy na przełomie maja i czerwca futbol w Polsce powrócił do gry, początkowo mecze odbywały się bez jakiegokolwiek udziału publiczności. Kilka tygodni później sytuacja nieco uległa jednak zmianie i na obiektach mogli pojawiać się kibice wypełniając 25% pojemności, a z czasem - 50%. Teraz jednak w wielu miejscach wprowadzono "czerwone strefy" epidemiczne, w których na stadionach nie może pojawić się nawet jedna osoba. Co więc będzie dalej?
Arkadiusz Milik PRZERWAŁ MILCZENIE! Odnosi się do KWESTII FINANSOWYCH
We włoskim "Radio Anch'io Sport" temat ten poruszył prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek, który w przeszłości często podkreślał, że Polska w kwestii ponownego przyjmowania kibiców na trybuny porusza się pioniersko. - Sytuacja związana z zakażeniami drugiej fali nie jest łatwa. Jezeli się utrzyma, będziemy zmuszeni zamknąć stadiony. W Polsce mamy protokół umożliwiający zakończenie ligi po rozegraniu połowy spotkał - przyznał sternik PZPN.
Sytuacja na całym świecie bez wątpienia nie należy do łatwych. Kibicom piłkarskim pozostaje jedynie trzymać kciuki, aby wszystko ułożyło się jak najlepiej i żeby władze nie były zmuszane do podejmowania radykalnych kroków...