Polski napastnik ostatnie mecze w Serie A zaczynał na ławce rezerwowych. A na gola na włoskich boiskach czekał od 6 października. Dzisiaj dostał kredyt zaufanie od trenera Massimiliano Allegriego w meczu ćwierćfinałowym Pucharu Włoch i szybko zaczął go spłacać. Już w 11. min skutecznie egzekwował rzut karny. W 38 min. reprezentant Polski rozpoczął akcję zespołu "Starej Damy" i ją zakończył. Popisał się pięknym przerzutem piłki do Amerykanina Westona McKenniego, a ten odwdzięczył mu się idealną asysta, po której Polak strzałem lewą nogą pokonał bramkarza gości.
Przemysław Frankowski jest coraz lepszym piłkarzem. Ta ocena i fakty nie pozostawiają wątpliwości
O kolejne gole piłkarze Frosinone, zajmujący 15 miejsce w tabeli Serie A, prosili się sami i się doczekali. W 48. min bramkarz i jeden z obrońców tak nieudolnie rozpoczynali akcję, że do piłki doskoczył Manuel Locatelli i wyłożył ją Milikowi, który bez trudu dopełnił formalności. Kilka minut później rozpędzony Milik jeszcze raz trafił do siatki, ale arbiter nie uznał gola z powodu pozycji spalonej. Wynik meczu na 4:0 ustalił Kenan Yildiz i Juventus awansował do półfinału rozgrywek.
Wiadomo do kiedy Kamil Grabara pozostanie w Kopenhadze. Już wszystko jasne, oficjalny komunikat