Policja z Korei Południowej oficjalnie poinformowała, że rozpoczęła dochodzenie wymierzone przeciwko firmie TheFasta. Spółka ta odpowiedzialna była za organizację meczu towarzyskiego między Juventusem Turyn a gwiazdami ligi koreańskiej, który odbył się pod koniec ubiegłego miesiąca w Seulu. Kibice ochoczo kupowali wejściówki na to wydarzenie, ponieważ zapewniano, że będą mogli zobaczyć na żywo Cristiano Ronaldo. Portugalczyk ostatecznie nie pojawił się na placu gry choćby na chwilę i fani rozczarowani opuszczali obiekt. Niedługo później prawnicy zapowiedzieli pozew zbiorowy przeciwko organizatorowi, domagając się między innymi zwrotu pieniędzy za rozdystrybuowane bilety.
A trzeba wiedzieć, że nie są to małe kwoty. Jeśli medialne doniesienia o tym, że organizator zapewniał grę Cristiano Ronaldo przynajmniej przez 45 minut się potwierdzą, to kibice mogą otrzymać nawet 300 euro. Wielu z nich właśnie tyle zapłaciło za bilety tylko po to, żeby zobaczyć na żywo w akcji jedną z największych gwiazd futbolu w historii. Jak zaznaczyła policja Korei Południowej, głównym celem śledztwa jest potwierdzenie czy rzeczywiście taki zapis istniał.
Przez całą sytuację Juventus Turyn naraził się na straty wizerunkowe. W ubiegłym tygodniu do Turynu dotarł bowiem list, o którym zrobiło się głośno. Władze ligi koreańskiej wysłały list z protestem i zażądały od ekipy ze stolicy Piemontu wyjaśnień oraz przeprosin. "Stara Dama" zasłaniała się rzekomą kontuzją Cristiano Ronaldo. Ta jednak nie przeszkadzała mu normalnie trenować z zespołem.
Polecany artykuł: