Nie jest to dobry czas Wojciecha Szczęsnego, ponieważ najpierw z reprezentacją Polski mocno skomplikował awans na przyszłoroczny turniej Euro 2024. Jednak nie wszystko jest stracone i kadra z nowym selekcjonerem - Michałem Probierzem na pewno zrobi wszystko, co w ich mocy, aby ostatecznie wystąpić na imprezie w Niemczech. Polski bramkarz wraz drużyną Juventusu aktualnie zajmuje 4. miejsce z dorobkiem 10 punktów. "Stara Dama" w starciu z Sassuolo nie pokazała się z najlepszej strony, ponieważ przegrała 4:2, ponadto wszyscy kibice byli świadkami jednej z najdziwniejszych bramek.
Wojciech Szczęsny może być spokojny! Trener Juventusu powiedział o tym wprost
W 12. minucie Szczęsny skiksował i "wyłamały" mu się ręce po strzale Armanda Lauriente'a. Wydawało się, że polski bramkarz z łatwością złapie piłkę, a ta tymczasem wpadła do siatki. Juventus rzucił się do odrabiania strat i dwukrotnie doprowadzał do remisu. Choć najbardziej kuriozalna sytuacja z udziałem Wojciecha Szczęsnego miała miejsce w samej końcówce meczu. Szczęsny z lewej strony boiska wykonywał rzut wolny. Będąc blisko własnej bramki Polak, zagrał do Federico Gattiego, by ten transportował piłkę dalej. Ten znalazł pod presją i próbował odegrać, jednak zakończyło się to fatalnie, ponieważ Szczęsny nie zdążył wrócić do bramki, kolega z drużyny Polaka zanotował samobójce trafienie.
Po występie Szczęsnego głos zabrał Massimiliano Allegri - trener Juventusu. - Szczęsny jest naszym pierwszym bramkarzem i tak pozostanie. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości - jasno przekazał