Pierwsze dwa lata przygody Milika na południu Włoch były naznaczone kontuzjami. Urazy pokrzyżowały Polakowi zarówno sezon 2016/2017, jak i kolejny. Odkąd jednak zawodnik ustabilizował swoje zdrowie, potrafi pokazać, na co go stać. W trakcie przedłużenia kontraktu z Napoli jest jednak Dries Mertens, a niewykluczone, że atak ekipy Gennaro Gattuso wzmocni także i jeszcze jeden snajper. I być może to okaże się przesłanką, która skłoni byłego gracza m.in. Ajaxu Amsterdam do transferu.
Gwiazdor Ekstraklasy opowiada o swoim dzieciństwie. Mówi o kraju NISZCZONYM WOJNĄ
W ostatnim czasie Milika najczęściej łączono z przeprowadzką do Juventusu. Wielkim orędownikiem takiego ruchu miał być były szkoleniowiec Polaka z ekipy "Azzurrich", a obecnie trener "Starej Damy" - Maurizio Sarri. "La Gazzetta dello Sport" twierdzi jednak, że wicemistrzowie Włoch nie zamierzają wzmacniać bezpośredniego rywala na włoskim podwórku i wolą pozwolić odejść kadrowiczowi Jerzego Brzęczka do innej ligi.
Włoski dziennik uważa, że Milik może liczyć na mocne zainteresowanie ze strony tamtejszych klubów - Tottenhamu, Manchesteru United czy Arsenalu. I nawet jeżeli Polakowi na południu Włoch pozostał tylko rok ważnego kontraktu, to ewentualny nabywca musi się liczyć z solidnym wydatkiem. Napoli liczy, że zainkasuje na całej transakcji nawet 50 milionów euro.