Glik w realiach włoskiego futbolu odnajduje się doskonale. Odkąd bowiem przed laty opuścił Ekstraklasę i Piasta Gliwice, występował kolejno w Palermo, Bari oraz Torino. Największą historię napisał w ostatnim z wymienionych zespołów, gdyż długo był jego pewnym punktem i zasłużył nawet na przywdzianie opaski kapitana. Po udanych mistrzostwach Europy w 2016 roku piłkarz rozstał się jednak ze stolicą Piemontu i trafił do AS Monaco. Tam spędził cztery sezony, z czego najlepszy był pierwszy - okraszony mistrzostwem Francji i awansem do półfinału Ligi Mistrzów.
Legia grozi Bońkowi SĄDEM! Mistrzowie Polski żądają przeprosin od prezesa PZPN
Teraz jednak Polak postanowił wrócić do Włoch. Nie bez znaczenia z całą pewnością był fakt, że Benevento zaoferowało mu długą, trzyletnią umowę. Obrońca ma wnieść w szeregi beniaminka niezbędne doświadczenie i pomóc mu wywalczyć utrzymanie w Serie A. "Czarownice" grały w elicie już w sezonie 2017/2018 - wtedy jednak spadły z hukiem. Teraz, pod wodzą trenera Filippo Inzaghiego, ta historia ma się już nie powtórzyć, m.in. dzięki takim nabytkom jak Glik.
To zatem w Serie A reprezentant Polski będzie przygotowywał się do przyszłorocznych mistrzostw Europy, na których ma odgrywać ważną rolę w zespole prowadzonym przez selekcjonera Jerzego Brzęczka. Znajomość ligi i doświadczenie nabyte już wczesniej na Półwyspie Apenińskim bez wątpienia tylko mu w tym pomogą.