Drogi które połączyły Kamila Glika i Benevento wydawały się być logiczne. „Czarownice” awansowały do najwyższej klasy rozgrywkowej i nie chcąc powtórzyć błędu sprzed kilku lat, gdy skompromitowały się w Serie A i z hukiem spadły, postanowiono sprowadzić do klubu piłkarzy o dużym doświadczeniu w grze na najwyższym poziomie we Włoszech. Jednym z nich był Kamil Glik, który większość kariery spędził na Półwyspie Apenińskim, a który już coraz mniej znaczył w AS Monaco. Ostatecznie jednak Benevento i tak nie poradziło sobie w Serie A i ponownie spadło zaraz po awansie. Klub miał walczyć zaraz o powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej, ale wiedzie mu się słabo. Okazuje się jednak, że bez względu na to do rozgrywek tych wrócić może Kamil Glik. Zainteresowany ma być nim bowiem jeden z zespołów z Serie A.
Szokująca wypowiedź Zlatana Ibrahimovicia. Chodzi o brutalny faul na przeciwniku
Kamil Glik na celowniku włoskiego ekstraklasowicza
Kamila Glika włoscy kibice pamiętają przede wszystkim z gry w Torino, gdzie występował przez 5 lat, został kapitanem i był naprawdę ważną postacią. Po kolejnym dobrym sezonie we Włoszech i świetnym Euro 2016 Glik trafił do AS Monaco, z którym wywalczył mistrzostwo Francji. Po 4 latach w Księstwie zakończyła się i obrońca polskiej reprezentacji wrócił na Półwysep Apeniński.
Spadek z Serie A to na pewno nie coś, co Glik chciałby zanotować, więc trudno się dziwić, że Polak szuka możliwości powrotu. Zwłaszcza dlatego, że Benevento zamiast walczyć o awans jest obecnie dopiero na 11. miejscu. Jak podają włoskie media Kamilem Glikiem zainteresowane jest Udinese Calcio.
Dramat zespołu Piotra Zielińskiego. Polak i jego koledzy mogą się złapać za głowy
- Glik to doświadczony obrońca, który swoją grą wyróżniał się nie tylko na włoskich boiskach. Może pochwalić się także kilkoma występami w Lidze Mistrzów UEFA i mimo upływających lat jego forma znacząco nie spadła – pisze portal mondoudinese.it, powiązany z „La Gazzettą dello Sport”, który poinformował, że Udinese może chcieć sprowadzić 33-latka zimą. Polski obrońca mógł trafić tam już latem, ale wtedy sprawa transferu upadła. Teraz może być już inaczej.