Napoli świętuje po 33 latach. Piotr Zieliński z mistrzostwem Włoch, ale bez... spodenek!

W podstawowym składzie neapolitańczyków zabrakło tym razem Piotra Zielińskiego. Bartosz Bereszyński, jak to miało miejsce przez większą część rundy wiosennej, przesiedział cały mecz na ławce. Drużynie prowadzonej przez Luciano Spalettiego wystarczał remis, żeby już dzisiaj świętować mistrzostwo, na 5 kolejek przed końcem sezonu. W 13. min prowadzenie dosyć niespodziewanie objęli gospodarze po golu Słoweńca Lovricia. Ale Napoli posiada najskuteczniejszego strzelca tego sezonu we Włoszech w osobie Victora Osimhena. To właśnie Nigeryjczyk doprowadził do remisu w 52. min. Kilkanaście minut później na boisku pojawił się Zieliński zastępując Tanguya N'Dombèlé. W 71. min był blisko strzelenia gola, ale jego uderzenie obronił bramkarz.

W końcowych minutach goście starali się jak najdłużej posiadać piłkę, żeby utrzymać korzystny dla siebie wynik. To się udało i piłkarze Napoli, i ich kibice mogli świętować. Fani robili to zarówno w Udine, gdzie tysiące przybyło na mecz, ale również w Neapolu na stadionie im. Diego Armando Maradony. Kibice oglądali tam mecz na wielkim telebimie. Na murawie stadionu w Udine zapanowało istne szaleństwo. Kibice zdzierali koszulki ze swoich ulubieńców, a Piotr Zieliński stracił spodenki. Był on jednym z ważniejszych piłkarzy w tym sezonie. W 32. meczach strzelił 3 gole i miał 8 asyst. W szerokiej kadrze zespołu z Neapolu jest jeszcze trzeci Polak - bramkarz Hubert Idasiak.

Pomocnik Pogoni otwarcie przed meczem z Legią. Ma jasny cel, nie zapomniał o reprezentacji Polski