Odkąd Krzysztof Piątek "odpalił" w barwach Genoi, wielu fanom wydawało się, że napastnik reprezentacji Polski pójdzie w ślady Roberta Lewandowskiego i wzniesie się na wyżyny. Niestety, im dalej w las, tym gorzej. Jego ostatecznie nieudana przygoda w AC Milanie sprawiła, że Polak przeniósł się do Herthy Berlin, jednak w barwach niemieckiego zespołu był zaledwie cieniem samego siebie z Genoi. Do tej pory rozegrał 57 meczów dla ekipy z Berlina, w czasie których strzelił 12 bramek i zanotował 3 asysty, a niejednokrotnie miał problemy, aby wywalczyć miejsce w podstawowym składzie. To sprawiło, że w styczniu udał się na półroczne wypożyczenie do Fiorentiny i wszystko wskazuje na to, że po przerwie wakacyjnej będzie zmuszony wrócić do Herthy.
Krzysztof Piątek kończy przygodę w Serie A?! Ważne wieści w sprawie reprezentanta Polski
Po zakończeniu sezonu 2021/22 Serie A, "Viola" miała podjąć decyzję, czy wykupić z niemieckiej ekipy reprezentanta Polski. Kolejne doniesienia wskazywały na to, że może być z tym ogromny problem, bowiem włoska ekipa rozglądała się na rynku transferowym za napastnikiem. Dodatkowo problemem była kwota, jakiej Hertha oczekiwała za Piątka. Niemcy życzyli sobie bowiem aż 15 mln euro i jak się okazuje, to może być za dużo.
Zobaczcie, jak żona Krzysztofa Piątka bawiła się na Zanzibarze, zaglądając do galerii zdjęć poniżej!
Krzysztof Piątek oddala się od pozostania w Fiorentinie! Włoska ekipa miała już podjąć decyzję, co z Polakiem
Jak donosi Tomasz Włodarczyk z portalu "meczyki.pl", Fiorentina nie ma zamiaru płacić 15 mln euro za reprezentanta Polski i niebawem Krzysztof Piątek będzie zmuszony wrócić do Herthy Berlin, która w poprzednim sezonie otarła się o spadek z Bundesligi, wywalczając pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej dopiero po barażach Hamburgiem. Włosi mieli ponadto proponować 8 mln euro za Polaka, jednak na te warunki nie przystali Niemcy. Podczas swojej półrocznej przygody w barwach "Violi", polski napastnik 6 bramek w 18. meczach.
Były trener Legii Warszawa wbił szpilę swojej byłej drużynie! Wymowne słowa Marka Gołębiewskiego