Mauro Icardi bardzo szybko przebył drogę z idola kibiców Interu Mediolan do antybohatera. Najpierw zabrano mu opaskę kapitańską, a na ostatni mecz z Sampdorią Genua nie znalazł się nawet w meczowym składzie. Fani i media na Półwyspie Apenińskim uważają, że spora w tym "zasługa" Wandy Nary. To żona i zarazem agentka argentyńskiego napastnika. Kobieta odpowiada za interesy zawodnika i podobno to przez nią zerwano negocjacje w sprawie przedłużenia kontraktu z mediolańskim klubem. Media donoszą, że ona sama chętnie zmieniłaby otoczenie.
Wanda Nara postanowiła zabrać głos na forum publicznym. Pojawiła się w programie "Tiki Taka", gdzie przedstawiła swój punkt widzenia i za wszelką cenę broniła męża. - Odebranie opaski było dla niego jak obcięcie nogi. Jest dumny z noszenia koszulki Interu, nigdy nie myśli o pieniądzach. (...) Nigdy bym nie pomyślała, że to się stanie. Jestem w kontakcie z władzami klubu, a to była niespodzianka. Dowiedziałam się o tym z Twittera - podkreśliła.
We Włoszech nie tylko mówi się o "przedstawieniu" agentki Icardiego. Jak zauważył jeden z kibiców na Twitterze, gdy Nara broniła swojego męża, w tle słynny gest z cieszynki Krzysztofa Piątka wykonał jeden z obecnych w studiu kibiców. Polak trafił do głównego rywala Interu, AC Milan za 35 mln euro w styczniu i po 5 meczach ma na koncie 6 goli. Pozazdrościć mu może sam Icardi, który nie trafił do siatki już od 8 kolejek.
Wystąpienie Wandy Nary poruszyło piłkarskie środowisko na Półwyspie Apenińskim. Równie wiele miejsca, co emocjonalnym wypowiedziom kobiet, poświęca się jednemu z widzów, który zasiadł na publiczności. Gdy wzruszona żona Icardiego płakała na wizji, ten postanowił strollować ją, prezentując gest Krzysztofa Piątka. Polski napastnik AC Milan wykonuje go po kolejnych trafieniach dla "Rossonerich". Scenę możecie zobaczyć na powyższym wideo.
W ostatnich dniach Wanda Nara przeżywa prawdziwy koszmar. Oprócz telewizyjnego wystąpienia, które kosztowało ją mnóstwo siły, stała się ofiarą bezpośredniego ataku. W weekend jej samochód, którym podróżowała z dziećmi, zaatakowano kamieniami. Sprawą zajęła się policja, a włoskie media przypuszczają, że sprawcami mogli być wściekli kibice Interu.