Napoli z Piotrem Zielińskim w składzie do osiągnięcia upragnionego czwartego miejsca potrzebowało zwycięstwa przeciwko Hellasowi lub potknięcia Juventusu. „Stara Dama” losy swojego spotkania rozstrzygnęła bardzo szybko i ostatecznie wysoko pokonała Bolognę (4:1). Piłkarze spod Wezuwiusza długo nie mogli natomiast sforsować defensywy rywala. Kiedy jednak w 60. minucie po rzucie rożnym prowadzenie dał gospodarzom Amir Rrahmani wydawało się, że podopieczni Gennaro Gattuso nie dadzą już sobie tego wydrzeć. Ledwie dziewięć minut później Davide Faraoni wykorzystał jednak błąd w kryciu Elseida Hysaja i ponownie zepchnął neapolitańczyków w otchłań Ligi Europy. Do końca spotkania nic się już nie wydarzyło i drużyna Piotra Zielińskiego w przyszłym sezonie nie wystąpi w rozgrywkach Ligi Mistrzów.
Wściekły Juric
Bardzo zadowolony z postawy swoich podopiecznych mógł być szkoleniowiec gości, Ivan Juric. Było tak jednak tylko do momentu, w którym podczas pomeczowej konferencji prasowej został sprowokowany przez jednego z dziennikarzy. Chorwat z ogromną złością zareagował na pytanie o to jak udało mu się zmotywować swoich zawodników przed meczem, w którym nie mieli już o co walczyć. - Jak w ogóle można zadać takie pytanie?! To kompletny brak szacunku. Nie będę akceptował takich pytań – grzmiał wyraźnie poirytowany Juric. - Mój zespół zawsze dawał z siebie wszystko, niezależnie od sytuacji czy rezultatu. Nie mógłbym zaakceptować innego podejścia. Powinieneś przeprosić, nie można nas tak lekceważyć – dodał.
Punkt od raju
Niedzielny remis sprawił, że podopieczni trenera Juricia zakończyli obecny sezon Seria A na 10. lokacie. Piłkarze z miasta Romea i Julii ugrali 45 punktów, a do siódmej Romy – która zagra w Lidze Konferencji – stracili aż 17 „oczek”. Podopieczni Gennaro Gattuso, który niedługo po zakończeniu spotkania z Hellasem został zwolniony, zakończyli ostatecznie tegoroczną kampanię na piątym miejscu. „Partenopei” zgromadzili 77 punktów, a do gry w kolejnej edycji Ligi Mistrzów zabrakło im jednego „oczka”.