Jakiś czas temu Juventus został ukarany odjęciem 15 punktów w Serie A w związku z finansowymi nieprawidłowościami. Klub z Turynu miał wielokrotnie naruszać zasady Finansowego Fair Play, m.in. poprzez zawyżanie kwot transferów i ukrywanie części pensji. Ta kara sprawiła, że najlepsza włoska drużyna ostatniej dekady wypadła z walki o mistrzostwo. Zespół Szczęsnego i Milika nie poddał się jednak w walce o europejskie puchary. Obecnie zajmuje siódme miejsce ze stratą zaledwie 7 punktów do czwartego Milanu. Do końca sezonu pozostało 11 kolejek, więc Juventus w dalszym ciągu może myśleć o awansie do Ligi Mistrzów. Taki scenariusz może okazać się jedynie osłodą w trudnych czasach, ponieważ nad "Starą Damą" wiszą naprawdę czarne chmury.
Szczęsny i Milik nie mogą spać spokojnie. Widmo katastrofy dla Juventusu
Prokurator, który doprowadził do ukarania Juventusu już w obecnym sezonie, w dalszym ciągu bada nieścisłości w tej sprawie. Giuseppe China domaga się kolejnych kar! "Corriere dello Sport" poinformowało, że jedną z nich może być odjęcie nawet 40 punktów na starcie przyszłego sezonu Serie A! Gdyby tak się stało, klub Szczęsnego i Milika z całych sił musiałby walczyć o utrzymanie, a marzenia o europejskich pucharach zeszłyby na zdecydowanie dalszy plan. Sportowe kary to jednak nie wszystko, choć są najbardziej bolesne dla kibiców i piłkarzy.
"La Gazzetta dello Sport" donosi, że Juventus musi liczyć się też z grzywną, która może wynieść nawet trzykrotność nielegalnie zawyżonych kwot transferowych! Prokurator China przygląda się współpracy włoskiego potentata z innymi klubami Serie A - m.in. Sampdorią, Atalantą i Sassuolo. Pod lupą znalazły się również transakcje z piłkarskimi agentami. Nie da się ukryć, że klub dwóch reprezentantów Polski znalazł się w poważnych tarapatach, co może odbić się na ich karierze.