Nie tak miał wyglądać sezon 2020/2021 w wykonaniu Arkadiusza Milika. Polak chciał zmienić barwy klubowe, ale mu się to nie udało, przez co teraz mierzy się z ogromnym problemem. Jego kontrakt na południu Italii obowiązuje jeszcze do połowy czerwca. Jeśli zawodnik go wypełni to nie pojedzie na letnie mistrzostwa Europy, jako że będzie miał za sobą cały sezon bez gry w klubie. Ale by wyrwać się z Napoli przedwcześnie musi znaleźć klub, któremu naprawdę będzie na nim zależało.
Tak zaatakowano Jessicę Ziółek - szczegóły w galerii zdjęć!
Dziennikarz Gianluca Di Marzio informuje bowiem, że stanowisko właściciela "Azzurrich", Aurelio De Laurentiisa, jest twarde - albo ktoś wyłoży 15 mln euro, albo może zapomnieć o zakontraktowaniu Arkadiusza Milika w styczniu. 7-8 mln w europejskiej walucie chciał ponoć wyłożyć Olympique Marsylia, jednak propozycja Francuzów spotkała się z odrzuceniem z włoskiej strony. Wydaje się, że o spełnienie przez kogokolwiek takich wymagań będzie niezwykle ciężko.
Lewandowski pod ostrzałem Niemców. Takie słowa nie padły już dawno, BRUTALNE
Sytuacja Arkadiusza Milika zewsząd jest owiana znakami zapytania. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że snajper nie zdoła opuścić szeregów Napoli w styczniu. A jeżeli do tego dojdzie, to będzie mógł zapomnieć o występie na mistrzostwach Europy. Będzie to stanowiło przykrą sprawę nie tylko dla samego zainteresowanego, ale z pewnością także i dla selekcjonera kadry, Jerzego Brzęczka.