Paulo Fonseca jest przytłoczony wydarzeniami w Ukrainie. Gdy wybuchła wojna zdążył zabrać najbliższych i uciec z Kijowa. Portugalczyk docenia każdy gest w stosunku do Ukrainy i jej obywateli, którzy codziennie muszą odpierać agresję ze strony rosyjskiego najeźdźcy. - Jestem bardzo mocno związany z tym krajem - powiedział trener Paulo Fonseca w niedawnej rozmowie z "Super Expressem". - Przez kilka lat mieszkałem w Kijowie, jako trener prowadziłem z sukcesami Szachtar Donieck, z Ukrainy jest moja żona, tam urodziła się nasza córka, przez koligacje rodzinne mam tam również część rodziny. Na początku pragnę gorąco podziękować Polsce i wszystkim Polakom angażującym się w pomoc. Wasza otwartość, przyjmowanie do domów uchodźców, całych rodzin uciekających przed wojenną pożogą jest wspaniała. Jesteście po prostu niesamowici. Myślę, że ostatnie tygodnie bardzo zbliżyły do siebie oba te kraje i te narody. Od lutego Ukraińcy wiedzą, że mogą liczyć na pomoc Polski i u wielu zyskaliście dozgonną wdzięczność - dodał.
Portugalski szkoleniowiec ma nadzieję, że wojna w Ukrainie zakończy się jak najszybciej. - Na szczęście obecnie jesteśmy bezpieczni, chociaż moja żona martwi się o rodzinę, która została na terenie Ukrainy - wyznał o swoich obawach. - Żona stara się z nimi codziennie kontaktować. Wszyscy wierzymy, że koniec wojny nastąpi niebawem z dobrym zakończeniem dla Ukrainy i wkrótce wszyscy znowu się zobaczymy - stwierdził trener Paulo Fonseca w rozmowie z naszym portalem.