Polska - Kanada 3:0 (25:15, 25:21, 25:16)
Polska: Nowakowski, Kaczmarek, Kurek, Leon, Drzyzga, Łomacz, Kubiak, Śliwka, Kochanowski, Semeniuk, Zatorski, Bieniek
Kanada: Sanders, Perrin, Marshall, Hoag, Maar, Blankenau, Sclater, van Berkel, Vernon-Evans, Vigrass, Bann, Szwarc
Z dużo większym spokojem można było obserwować, jak Polacy będą poczynać sobie w starciu z Kanadą. Biało-czerwoni już przed dwoma dniami byli pewni gry w ćwierćfinale, ale gra w niedzielny poranek toczyła się o to, z którego miejsca w grupie wyjdą. Zwycięstwo dawało im pierwszą lokatę i teoretycznie słabszego rywala w 1/4 finału igrzysk olimpijskich w Tokio.
Mistrzowie świata od początku rywalizacji z Kanadą grali na bardzo wysokim poziomie. Imponowała zwłaszcza zagrywka biało-czerwonych, z którą rywale mieli ogromny problem. Widać było to po rezultacie, bo podopieczni Vitala Heynena systematycznie "odjeżdżali" Kanadyjczykom i budowali przewagę. Cieszył również powrót Michała Kubiaka, który w ostatnim czasie zmagał się z kontuzją.
Rywale przebudzili się nieco w drugim secie. W połowie partii zdołali objąć nawet trzypunktowe prowadzenie, ale przy stanie 20:21 dla Kanady na zagrywkę wszedł Wilfredo Leon i zaczął swój koncert. Biało-czerwoni zdobyli pięć kolejnych punktów i wygrali seta. W trzeciej partii powtórzył się scenariusz z pierwszego seta i Kanada została rozbita. Dzięki temu zwycięstwu Polacy zajęli pierwsze miejsce w grupie.