Armia. W piątek na konferencji prasowej sekretarz komórki ds. bezpieczeństwa w hiszpańskim Ministerstwie Spraw Wewnętrznych - ciekawe jak mu to się mieści na drzwi? - Martin Vazquez zapowiedział, że El Clasico będzie najlepiej ochranianym wydarzeniem sportowym w historii kraju. I znalazło to potwierdzenie w rzeczywistości.
1000 policjantów w Madrycie
Madryt stał się miejscem przypominającym oblężoną twierdzę. Na ulicach od sobotniego poranka zaroiło się od policjantów. Łączna ich liczba wynieść miała w okolicach 1000. Kolejnych kilkuset dostarczyć mieli strażacy oraz policja miejska. A Real Madryt dodatkowo najął też 1400 ochroniarzy. Liczby robią wrażenie, tym bardziej, że mowa tu o ochronie piłkarskiego stadionu i kilku przeległych do niego ulic.
- Kontrole będą wyczerpujące. Zabezpieczenia zostaną wzmocnione. Z całą pewnością będą stać na poziomie, którego jeszcze nie było na wydarzeniu sportowym. Prawdą jest również, że ten mecz ma wydźwięk medialny i niesamowitą oglądalność międzynarodową, dlatego też rozumiemy, że zakwalifikowanie tego spotkania jako wydarzenia wyższego ryzyka, jak również wprowadzenie czwartego poziomu zagrożenia, wymaga niezbędnych środków - stwierdził Vazquez.
El Clasico: Na Bernabeu będą sprawdzać... kanapki
I pozostaje tylko pytanie - naprawdę ma to sens? Tyle się wspomina o meczach sportowych jako o potencjalnym zagrożeniu. Tymczasem przypominamy, że nawet dzisiaj - w momencie, gdy ISIS atakuje Stary Kontynent - na stadionach jest bezpieczniej niż dwadzieścia, trzydzieści lat temu. Mniej więcej wtedy, gdy kibice Chelsea Londyn bawili się na swoim obiekcie w "Łowców Głów", wnosząc na trybuny nawet miecze i kusze.
To my chyba wolimy żyć w ciągłym strachu. Mniej boli, niż postrzał średniowiecznym bełtem.