Zbigniew Boniek: Adam Nawałka zostanie z nami!

2016-07-04 9:26

Zbigniew Boniek (60 l.) cieszy się z tego, co Polska osiągnęła na Euro. Ale jak w każdym kibicu, i w prezesie PZPN jest odrobina niedosytu. Teraz najważniejsze zadanie to przedłużenie kontraktu z Adamem Nawałką (59 l.). Umowa selekcjonera wygasa 31 lipca.

"Super Express": - Podpisanie nowego kontraktu z Nawałką to formalność?

Zbigniew Boniek: - Myślę, że tak. Chcemy sprawę załatwić jak najszybciej. Adamowi też należy się trochę wakacji. On dużo od siebie daje, więc również jest zmęczony. Nawałka 2,5 roku temu i teraz to inny człowiek i trener, bardziej doświadczony. Przed nami eliminacje mistrzostw świata, czasu nie jest tak dużo, więc trzeba usiąść, dogadać się i razem iść do przodu.

- Pewnie 99 procent Polaków uzna, że Nawałce należy się podwyżka. Dostanie ją?

- O pieniądze proszę mnie nie pytać. To zostanie między mną a selekcjonerem.

- Jest pan z tego Euro w stu procentach zadowolony, czy mały niedosyt jest?

- Zaprezentowaliśmy się dobrze, graliśmy fajną piłkę, wszystkim się podobaliśmy. Po raz pierwszy od wielu lat nie musimy po turnieju wszystkiego burzyć i budować od nowa. I dobrze, bo my chcemy cieszyć się dobrą grą na dużych imprezach co 2 lata, a nie co 34 - bo tyle minęło od sukcesu w Hiszpanii do dobrej gry we Francji. Natomiast po Portugalii można czuć lekki niedosyt. Jak mówiłem, może zabrakło nutki szaleństwa, większego ryzyka. No ale właśnie - my graliśmy rozsądnie taktycznie. W tym jednym przypadku nie dało nam to sukcesu.

- Jak pan ocenia Milika? Gol, asysta, ale też kilka spektakularnych pudeł...

- Arek zagrał fantastyczny turniej, dużo biegał i pomagał w obronie. Miał dużo więcej zadań niż w Ajaksie. A niewykorzystane okazje? Trudno, zdarza się.

- W końcu gola zdobył Lewandowski. Chyba nie tylko jemu spadł wtedy kamień z serca.

- Wszyscy cieszyliśmy się po tym golu. Za to, jak Lewandowski pracował dla drużyny, to mu się należało. Oczywiście, gdzieś na chłodno można pomyśleć: Arek i Robert strzelili po bramce. Pewnie sami czują niedosyt, ale na tym poziomie niełatwo się strzela. To nie klub, gdzie masz 100 meczów, w tym 95 ze słabszymi rywalami.

- Błaszczykowski?

- Wielkie brawa. Za umiejętności, mądrość, taktykę. Niestrzelony karny nie ma znaczenia. Deyna też nie trafił, mnie również się zdarzało. Nie ma piłkarza, który wszystkie karne zamieniłby na gole.

- Po turnieju pojawiły się głosy, że portugalski bramkarz przy strzale Kuby zachował się nieprzepisowo. Nowe regulacje mają zakazać golkiperowi wychodzenia z bramki przed strzałem.

- Z tymi nowymi przepisami to jest tak, że ktoś coś wymyśli, a potem są właśnie takie komentarze. Nie ma tematu! Decyzje sędziego są nieodwołalne. Gdyby arbiter stwierdził, że coś było nie tak, to mógłby nakazać powtórkę. Ale 2 minuty później to już historia. Tę sytuację można też odwrócić: bramkarz, wychodząc wcześniej i wybierając stronę, daje napastnikowi ułamek sekundy więcej na decyzję, gdzie strzelać. To działa w dwie strony.

- W sobotę serce musiało zaboleć, gdy odpadli Włosi...

- Serce bolało, gdy odpadła Polska. Po Włochach został żal, bo ich znam i lubię. I tyle.

- Kto mistrzem Europy?

- Jeszcze przed turniejem powiedziałem, że Francja. (Rozmawialiśmy przed wczorajszym ćwierćfinałem Francja - Islandia - red).

Najnowsze