Babiarz , Szpakowski

i

Autor: Sebastian Wielechowski/Super Express, Artur Hojny/Super Express

Musiał zabrać głos

Dariusz Szpakowski przerwał milczenie ws. Babiarza! Jasno o braku podpisu pod listem wsparcia, fani będą w szoku

2024-07-30 18:52

Mamy już wtorek, a w Polsce dyskusja na temat zawieszenia Przemysława Babiarza po piątkowej ceremonii otwarcia IO Paryż 2024 gorzeje w najlepsze. Sprawie z pewnością nie pomógł wpis obecnego dyrektora TVP Sport Jakuba Kwiatkowskiego, a teraz otwarcie zaangażowali się w nią dziennikarze i sportowcy, którzy podpisali specjalny list skierowany do władz Telewizji Polskiej o przywrócenie Babiarza do pracy przy igrzyskach Paryż 2024. Wśród dziennikarzy, którzy list wsparcia podpisali, zabrakło jednak innej legendy, Dariusza Szpakowskiego. Teraz w rozmowie z WP SportoweFakty skomentował całe zamieszanie wokół jego podpisu i samego zawieszenia Babiarza.

Zawieszenie Przemysława Babiarza na IO Paryż 2024 wywołało burzę

Przemysław Babiarz to z pewnością jedna z legend, jeśli chodzi o komentarz sportowy w Polsce. W ostatnim czasie pojawiło się sporo wątpliwości co do jakości jego pracy, ale chyba mało kto wyobrażał sobie igrzyska Paryż 2024 bez jego głosu. Komentował on przecież ceremonię otwarcia i to właśnie podczas niej doszło do sytuacji, która sprawiła, że został zawieszony. Zdecydował się on na interpretację utworu „Imagine” Johna Lennona, która bardzo nie spodobała się władzom TVP. – Świat bez nieba, narodów, religii - to jest wizja tego pokoju, który ma wszystkich objąć. To jest wizja komunizmu, niestety – powiedział Babiarz. Same jego słowa wywołały dyskusję w sieci, ale nikt nie spodziewał się, że Telewizja Polska postanowi za to... zawiesić swojego komentatora. – wzajemne zrozumienie, tolerancja, pojednanie – to nie tylko podstawowe idee olimpijskie, to także fundament standardów, którymi kieruje się nowa Telewizja Polska. Nie ma zgody na ich łamanienapisano w krótkim oświadczeniu TVP o zawieszeniu Babiarza. Nazwano też tam jego słowa „skandalicznymi”.

Zawieszenie Babiarza tak naprawdę dopiero rozpaliło dyskusję o tym, co powiedział. W jego obronie stanęło wielu fanów, dziennikarzy czy nawet polityków z różnych stron sceny politycznej. Wielu powoływało się na fakt, że „Imagine” zostało nazwane manifestem komunistycznym przez... samego autora utworu. Oliwy do ognia dodało także oświadczenie Jakuba Kwiatkowskiego, dyrektora TVP Sport – najpierw ogólnym oświadczeniem o całej sytuacji, w której stwierdził, że Przemysław Babiarz „sprzeniewierzył się misji, którą nam jako dziennikarzom sportowym telewizji publicznej powierzono” i „(...) powinien pozostawić widzowi przestrzeń do własnej interpretacji, a nie narzucać swoją narrację”. Co ciekawe, pod tym wpisem zablokował możliwość dodawania komentarzy.

Super Express w rozmowie z prezesem PKOL o igrzyskach

Dużo gorzej zrobiło się w momencie, gdy Kwiatkowski odniósł się do listu, który złożyli dziennikarze i sportowcy z prośbą o przywrócenie do pracy Przemysława Babiarza. – W nawiązaniu do listu dziennikarzy TVP Sport jest mi szczególnie przykro z tego powodu, że to ja w ostatnich miesiącach wielokrotnie wstawiałem się za Przemkiem Babiarzem, a Przemek od kilku dni milczy. Nie wykonał żadnego gestu względem nikogo. Nie przeprosił i postawił kolegów ze swojej redakcji w bardzo niekomfortowej sytuacji. Przyszedłem do TVP z myślą jej odpolitycznienia i na tym się skupiałem (...) – napisał Kwiatkowski. Tu już komentarzy nie wyłączył, a wiele z nich było niezwykle krytycznych wobec niego, a to, jak negatywnie ten wpis został odebrany, pokazuje drobna statystyka – post polubiono około tysiąc razy, ale komentarzy zostawiono aż 5 tysięcy! Dlaczego to ważne? Otóż jeśli ktoś zgadza się z czyimś zdaniem w poście, najczęściej po prostu go „lajkuje” bez zostawiania komentarza. Częściej komentującymi zostają ci, którzy ze zdaniem się nie zgadzają, bo tylko tak mogą to wyrazić (na portalu X nie ma negatywnej reakcji w postaci negatywnej emotikony (jak na Facebooku) czy innego rodzaju „minusa”) Tak zdecydowana przewaga tych drugich jest mocną wskazówką, jak wpis został odebrany.

Burza wokół milczenia Dariusza Szpakowskiego. Teraz zabrał głos ws. Babiarza

Kolejną burzę wywołał natomiast fakt, że we wspomnianym liście wsparcia dla Przemysława Babiarza, pod którym podpisało się wielu dziennikarzy TVP, zabrakło być może „najważniejszego”, a na pewno takiego, ważącego bardzo wiele – podpisu Dariusza Szpakowskiego. W sieci pojawiły się nawet oskarżenia, że Szpakowski nie popiera Babiarza. Prawda okazuje się o wiele bardziej prozaiczna, ale też i zaskakująca. – Można podpisać coś, co się widziało. Wówczas można zająć określone stanowisko. Tymczasem mnie nikt oficjalnie nie pytał, czy złożę swój podpis. Nikt oficjalnie nie przysłał mi pisma – przekazał legendarny komentator w rozmowie z WP SportoweFakty. Brak prośby od inicjatorów listu o podpis tak prominentnego pracownika TVP Sport jest co najmniej zaskakujący. Przy okazji Szpakowski postanowił wyjaśnić inne kwestie i odnieść się bardziej bezpośrednio do samego zawieszenia Przemysława Babiarza. – Po drugie, nigdy nie byłem i nie jestem doradcą zarządu Telewizji Polskiej, a takie błędne informacje pojawiają się w mediach. Po trzecie, byłem parę razy w takiej sytuacji jak Przemek Babiarz. Bardzo mu współczuję i wiem, co czuje. Myślę, że jego odsunięcie od komentowania pływania i lekkoatletyki to strata dla widzów Telewizji Polskiej. To wszystko, co chcę powiedzieć w tej kwestii – przekazał. Jak widać, z jednej strony współczuje mu i wskazuje brak jego komentarza jako stratę, z drugiej natomiast nie odniósł się w żaden sposób do samego zawieszenia i jego powodów.

Listen on Spreaker.
Najnowsze