Iga Świątek zameldowała się w 2. rundzie turnieju olimpijskiego w Paryżu. Jednak mecz z Iriną-Camelią Begu nie był łatwy, a Polka była nawet blisko przegrania drugiego seta. Grała nierówno i nerwowo. - Pierwsze rundy nigdy nie są łatwe, więc w pewnym sensie daję sobie kredyt na to, żeby jeszcze wkręcić się tutaj w odpowiedni rytm i w odpowiednią grę - powiedziała po meczu Iga Świątek w rozmowie z polskimi dziennikarzami. - W drugim secie na pewno popełniłam sporo błędów i ten wynik nie był sprzyjający, ale najważniejsze dla mnie jest to, że właśnie w trzech ostatnich gemach poprawiłam swój poziom, poprawiłam swoją koncentrację i wygrałam ten mecz w dwóch setach.
Iga Świątek pod dachem traci dużo ze swoich atutów. Tak samo było na początku tegorocznego Roland Garros. Wtedy też na początku turnieju padał deszcz i Polka grała pod dachem, w wtedy jej topsinowa moc jest mocno przytłumiona. Wysłannik "Super Expressu" zapytał Igę, czy to było dla niej głównym problemem.
- Myślę, że zdecydowanie warunki sporo zmieniły, bo większość treningów zagrałam tutaj w gorącej pogodzie i te piłki skakały. Teraz zrobiły się trochę ciężkie i czasami właśnie ten mój topspin nie działał tak jak zazwyczaj. Ale szczerze mówiąc, to samo było właśnie na Rolandzie Garrosie na początku i raczej nie przywiązuję się do tego. Postaram się po prostu następnym razem, gdy będę grała też w takich warunkach, dostosować się trochę lepiej i popełniać trochę mniej błędów - stwierdziła liderka rankingu WTA.
Iga Świątek olimpijskie ślubowanie złożyła w Polskim Domu w Paryżu, w tajemnicy przed mediami, którzy dowiedzieli się po fakcie.
- Przede wszystkim logistycznie było to łatwiejsze do zrealizowania już w Paryżu, bo przyjechałam tu dość wcześnie i właśnie z Polskim Komitetem Olimpijskim ustaliliśmy już o wiele wcześniej, że będę miała ślubowanie tutaj, więc przyznam, że dla mnie to było sprzyjające pod tym względem, że było trochę więcej spokoju i trochę mniej takiego ogólnego chaosu i mogłam po prostu skoncentrować się na przygotowaniach do turnieju - tłumaczyła Iga Świątek, a zapytana o wywołującą duże emocje ceremonię otwarcia igrzysk, stwierdziła: - Nie oglądałam całej, chciałam się wyspać, a mimo wszystko jak oglądam takie rzeczy, to jest pewnie dużo takich emocji i dumy, więc przede wszystkim teraz trochę nadrobiłam, obejrzałam trochę rano, więc jestem szczęśliwa, że tenis został doceniony, bo myślę, że nasza dyscyplina to zasługuje - komentowała Igę występy w czasie ceremonii Rafaela Nadala, Sereny Williams i Amelie Mauresmo. - Ogólnie myślę, że Francuzi zrobili wspaniałe show, to chyba najlepsza ceremonia, jaką kiedykolwiek widziałam.